Rzecznik MŚP w związku z sygnałami otrzymanymi od przedsiębiorców świadczących usługi agencyjne chce korekty zapisów z Tarczy 4.0. Chodzi o to, by nie rozciągać na nich problematycznej regulacji - podało w komunikacie Biuro Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Jak czytamy w piątkowym komunikacie, chodzi o korekty w uchwalonej 4 czerwca 2020 r. ustawie o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o zmianie niektórych innych ustaw, która trafiła do prac w Senacie. "Przewiduje m.in. (...) ograniczenie wysokości wypłacanych pracownikowi wynagrodzeń przez pracodawcę, u którego wystąpił spadek obrotów gospodarczych lub istotny wzrost obciążenia, w związku z rozwiązaniem umowy o pracę, do kwoty wynoszącej dziesięciokrotność minimalnego wynagrodzenia" - przypomniano.

Dodano, że powyższe rozwiązanie rozciągnięto na wypowiedzenie albo rozwiązanie umowy agencyjnej, umowy zlecenia (lub innej umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia), umowy o dzieło lub w związku z ustaniem odpłatnego pełnienia funkcji.

"Rzecznik MŚP w związku z sygnałami otrzymanymi od przedsiębiorców świadczących usługi agencyjne zwrócił się o dokonanie stosownych korekt i nierozciąganie na nich problematycznej regulacji" - wskazano.

Podkreślono, że obecnie polski rynek składa się w przeważającej większości z agentów będących mikroprzedsiębiorcami, podczas gdy dającymi zlecenie są najczęściej duże, międzynarodowe przedsiębiorstwa. Dodano, że "dysproporcje te znacząco utrudniają dochodzenie roszczeń agentom od ich kontrahentów". "W efekcie przedmiotowa regulacja powoduje nie tylko rozciągnięcie na umowę agencyjną zasad, które dotyczyć mają docelowo stosunku pracy, co powodować może problemy interpretacyjne, ale także utrudnia już i tak niełatwą ścieżkę dochodzenia roszczeń przez agentów" - stwierdził Rzecznik MŚP.

Jak wyjaśniono, Rzecznik w swojej opinii z 2 czerwca 2020 r. oraz w wystąpieniu do wicepremier, minister rozwoju Jadwigi Emilewicz zwrócił też uwagę "na długi czas tych ograniczeń (mają obowiązywać przez czas stanu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego ogłoszonego z powodu COVID-19) oraz potencjalną niezgodność z regulacjami Unii Europejskiej". (PAP)

autor: Magdalena Jarco