Znany na Ukrainie muzyk rockowy i lider popularnego zespołu Okean Elzy Swiatosław Wakarczuk ogłosił w czwartek, że wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych, na które pójdzie z własną partią o nazwie Głos (ukr. Hołos).

Przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi sondaże dawały Wakarczukowi 7-9 procent poparcia, jednak w styczniu artysta oświadczył, że nie będzie ubiegał się o najwyższe stanowisko w państwie. Wyjaśniał wtedy, że nie interesuje go prezydentura, lecz realne zmiany.

Z takim samym hasłem Wakarczuk zaprezentował w Kijowie swoje ugrupowanie polityczne. „Tworzymy nową siłę polityczną, partię prawdziwych zmian” - oświadczył. „W czasie, gdy Rosja zagraża naszemu bezpieczeństwu i stara polityka zjada kraj od środka, my - partia Głos - idziemy do parlamentu, by zniszczyć starą politykę i tworzyć nową. Politykę, która przyniesie prawdziwe zmiany” - zadeklarował.

Wakarczuk zapowiedział, że zmiany, które proponuje jego ugrupowanie, będą o wiele głębsze od tego, co oferuje nowo wybrany prezydent Wołodymyr Zełenski. „Jeśli prezydent proponuje zmiany, to my opowiadamy się za jeszcze większymi” - podkreślił.

Muzyk przedstawił członków swojego ugrupowania, wśród których jest m.in. była wiceminister rozwoju gospodarczego i handlu Ukrainy Julia Kłymenko, były szef organizacji Transparency International Ukraina Jarosław Jurczyszyn oraz znani lekarze i wolontariusze wspierający żołnierzy walczących z separatystami prorosyjskimi w Donbasie.

Wakarczuk oświadczył, że partia Głos chce reprezentować interesy zwykłego Ukraińca i działać na rzecz integracji europejskiej. „Nowa polityka stawia na pierwszym miejscu człowieka z jego godnością, wolnością i bezpieczeństwem. Nie człowiek dla państwa, lecz państwo dla człowieka” - powiedział.

„Na pierwszym miejscu są interesy człowieka. Drugie miejsce: egzystencjalnym wyborem Ukrainy jest Europa. Trzecie - takie same prawo dla każdego. Czwarte to wolna gospodarka bez oligarchów. Piąte - władza, która odpowiada przed wszystkimi obywatelami Ukrainy” - wyjaśniał.

Wybory parlamentarne na Ukrainie zaplanowane są na jesień, niewykluczone jednak, że odbędą się one wcześniej. Wszystko zależy od stanowiska Zełenskiego, który w najbliższy poniedziałek ma być zaprzysiężony na nowego prezydenta.

Zełenski unikał dotąd odpowiedzi na pytanie, czy zdecyduje się na rozpisanie wcześniejszych wyborów. „Za wcześnie, by o tym mówić, nie mam jeszcze uprawnień. Jak tylko je uzyskam, od razu udzielę odpowiedzi” - mówił w pierwszych dniach maja.

Ekipa Zełenskiego nie ukrywała jednocześnie, że liczy, iż dzięki wysokiemu poparciu prezydenta elekta poprzez wcześniejsze wybory wprowadzi on do parlamentu zarejestrowaną w 2017 roku partię Sługa Narodu.

Komentatorzy uważają, że pojawienie się na scenie politycznej ugrupowania popularnego Wakarczuka może odebrać głosy partii Zełenskiego. Zgodnie z opublikowanym w czwartek sondażem, który został przeprowadzony jeszcze przed prezentacją partii Głos, w wyborach parlamentarnych może ona jednak liczyć na zaledwie 0,7 procent poparcia.

43-letni Wakarczuk pochodzi ze Lwowa. Znany jest z aktywności obywatelskiej i działalności charytatywnej, opowiada się za integracją Ukrainy z Zachodem. W latach 2007-2008 zasiadał w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy jako przedstawiciel popierającego ówczesnego prezydenta Wiktora Juszczenkę bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona. Złożył mandat w proteście przeciwko brutalnemu stylowi uprawiania polityki.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)