Były chorwacki premier Ivo Sanader został skazany przez sąd w Zagrzebiu na 2,5 roku więzienia za czerpanie zysków z wojny, ponieważ w czasie wojny w Chorwacji w latach 90. przyjął od austriackiego banku Hypo Group Alpe Adria pół miliona euro prowizji.

Wyrok, który zapadł w poniedziałek, jest nieprawomocny. Sąd uznał, że 65-letni obecnie Sanader w czasie, gdy był wiceministrem spraw zagranicznych, przyjął prowizję od wielomilionowego kredytu, udzielonego przez bank Hypo chorwackiemu MSZ na zakup budynków, które miały być przeznaczone na siedziby ambasad. W tym czasie Chorwacja prowadziła wojnę z serbskimi separatystami wspieranymi przez reżim ówczesnego prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia.

Były premier nie będzie musiał odbywać wyroku więzienia, ponieważ sąd zaliczył mu na poczet kary pobyt w więzieniu na podstawie innych wyroków, ale nakazał zwrócić państwu sumę, którą bezprawnie przyjął, działając na szkodę kraju.

W tej samej sprawie Sanader został już skazany w 2012 roku na 10 lat więzienia, potem wyrok skrócono do 8,5 roku. W 2014 roku został uniewinniony i wypuszczony na wolność, ponieważ Sąd Kasacyjny uznał wyrok za niebyły z powodu błędów proceduralnych. Obrońcy Sanadera już zapowiedzieli wniesienie apelacji od obecnego wyroku.

Sąd w Zagrzebiu uniewinnił jednocześnie byłego premiera w innej sprawie, w której też był podejrzany o korupcję. Prokuratura twierdziła, że były szef rządu miał działać na szkodę państwowego dystrybutora energii HEP, zlecając mu obciążanie niższymi opłatami za prąd dwóch lokalnych firm. Sąd jednak odrzucił to oskarżenie.

Sanader, który jest najwyższym rangą chorwackim politykiem skazanym za łapownictwo, był premierem latach 2003-2009. W tym czasie pełnił także funkcję przewodniczącego Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ), partii, która dziś rządzi w kraju.

Przeciwko Sanaderowi prowadzone są obecnie jeszcze inne dochodzenia, także w związku z korupcją. W jednej z tych spraw został skazany na więzienie, ale odwołał się od wyroku.

Najgłośniejszy jest proces, w którym Sanader został oskarżony o to, że jako premier przyjął od węgierskiej firmy naftowej MOL łapówkę, aby zapewnić jej dominujące wpływy w chorwackiej firmie naftowej INA, w której Węgrzy mieli udziały. Z tego powodu został skazany na karę więzienia, którą jednak chorwacki Trybunał Konstytucyjny unieważnił, a byłego premiera czeka nowy proces.

Wicedyrektor chorwackiego urzędu do walki z korupcją (USKOK) Marija Vuczko wyraziła zadowolenie z wyroku ws. banku Hypo, skazującego Sanadera na zwrot przyjętych pieniędzy, ale dodała, że zaskarży wysokość sumy, ponieważ uważa, że jest ona zbyt niska.

Minister sprawiedliwości z HDZ Drażen Bosznjaković zadeklarował, że zgadza się z wyrokiem. Ocenił jednak, że sprawa toczyła się zbyt długo, a w ciągu dziewięciu lat udało się zakończyć jedynie dwie sprawy przeciwko byłemu premierowi i to nieprawomocnymi wyrokami.

„Wszystkie procesy trwają zbyt długo i nie jest to dobre przesłanie. Mimo to intensywnie pracujemy nad tym, aby je przyspieszyć” - dodał minister.

Lider głównego ugrupowania opozycyjnego, Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji, Davor Bernardić oznajmił, że wyrok jest dowodem na to, że były szef HDZ czerpał zyski z wojny, a jego partia do dziś jest taka sama i od czasów Sanadera nic się w jej strukturach nie zmieniło.

Sanader podał się do dymisji w lipcu 2009 roku, w połowie drugiej kadencji. Zrezygnował także z kierowania HDZ, nie wyjaśniając wiarygodnie przyczyn tej decyzji. Zatrzymano go w grudniu 2010 roku w Austrii na wniosek wymiaru sprawiedliwości w Zagrzebiu, a w lipcu 2011 roku wydano go władzom Chorwacji.

Z Zagrzebia Goran Andrijanić (PAP)