W ostatnich dniach do pożarów wysypisk śmieci dochodziło w różnych częściach kraju. Płonęło m.in. wysypisko w Zgierzu, składowisko opon w Trzebini, a w nocy z poniedziałku na wtorek - wysypisko w miejscowości Wszedzień k. Mogilna (Kujawsko-Pomorskie). Według służb wiele wskazuje, że niektóre pożary wysypisk nie były przypadkowe, chodziło o nielegalne pozbycie się odpadów.
Zdaniem posłanki Nowoczesnej Moniki Rosy liczba pożarów jest zatrważająca. "Te pożary trują nas wszystkich. Są zagrożeniem dla naszego zdrowia i życia. W związku z tym ogromnym zagrożeniem kierujemy interpelację do ministra środowiska z zapytaniem, czy w jakikolwiek sposób kontroluje obszary składowisk śmieci" - poinformowała posłanka Nowoczesnej.
W ocenie Rosy, Polska nie radzi sobie z recyklingiem i przetwarzaniem odpadów. Jak wskazywała, w ubiegłym roku zostało przetworzonych tylko 26 proc. odpadów znajdujących się na terenie kraju. "Reszta zalega na prywatnych albo samorządowych składowiskach śmieci" - dodała.
"Do 2020 r. zgodnie z prawem UE, połowa tych odpadów musi zostać przetworzona, inaczej na Polskę zostaną nałożone kary. Dlatego pytamy ministra środowiska, co zamierza zrobić, jaki narodowy plan chce wprowadzić, żeby te odpady były przetwarzane" - pytała.
Według niej, nagle nasilenie się pożarów wynika z jeszcze jednego elementu. "Wzrosła dwukrotnie ilość odpadów niebezpiecznych, które są do Polski sprowadzane. W 2015 r. do Polski trafiło 367 tys. ton niebezpiecznych odpadów, w roku 2016 było ich 702 tys. ton, a w 2017 r. - 734 tys. ton" - mówiła posłanka powołując się na dane Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
W związku z tymi danymi, Rosa poinformowała o złożeniu wniosku do CBA o zbadanie, czy niebezpieczne odpady znalazły się w Polsce legalnie i - jak mówiła - sprawdzenie, czy doszło w tej sprawie do korupcji.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało we wtorkowym komunikacie, że na podstawie informacji przekazanych przez Inspekcję Ochrony Środowiska obecnie zidentyfikowano ok. 120 miejsc nielegalnego magazynowania lub składowania odpadów.
Według danych resortu środowiska, w tym roku odnotowano 67 pożarów wysypisk i składowisk śmieci i odpadów. W tym było 31 pożarów zakwalifikowano jako duże i bardzo duże. Dla porównania w całym ubiegłym roku Państwowa Straż Pożarna zanotowała 37 tego typu zdarzeń.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział we wtorek, że sprawa pożarów składowisk odpadów została zgłoszona do ABW.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk poinformował z kolei, że w ciągu dwóch tygodni jego resort ma przedstawić projekty rozwiązań, które ukrócą nielegalne składowanie odpadów i pozbywanie się ich. Nowe przepisy - jak mówił szef MŚ - mają przewidywać m.in. większe rygory dla firm prowadzających działalność w sektorze odpadowym, jak i zwiększenie uprawnień Inspekcji Ochrony Środowiska.
Firmy śmieciowe będą musiały np. uiszczać kaucje gwarancyjne. Zapowiedziano również wprowadzenie obowiązkowego monitoringu na składowiskach odpadów. Skrócony będzie też, z trzech lat do jednego roku, okres w którym firmy będą mogły składować śmieci na wysypiskach.
Minister środowiska poinformował, że nieuczciwe przedsiębiorstwa za naruszenie przepisów będą surowo karane. Kary finansowe mają być proporcjonalne do wielkości obrotów firmy, a dla recydywistów kary - podwójne. Szef MŚ zapowiedział też, że zostanie wzmocniona Inspekcja Ochrony Środowiska - ma w niej zostać zatrudnionych więcej osób; ma pracować całodobowo i będzie miała prawo do wejścia na wysypisko i pobrania tam próbek w każdej chwili. Obecnie inspektorzy uprzedzają o sowich kontrolach na wysypiskach z wyprzedzeniem.
W środę Prokuratura Krajowa zleciła przeprowadzenie analizy postępowań prowadzonych ws. "nielegalnego postępowania z odpadami". Chodzi m.in. o ustalenie powiązań między podmiotami zaangażowanymi w ten proceder i ewentualne połączenie postępowań.