W Sejmie znalazły się dwa projekty nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt - jeden złożony przez posłów PiS, drugi przez PO i Nowoczesną. Propozycje - oprócz dwóch różnic - zawierają te same założenia mówiące m.in. o zakazie chowu i hodowli zwierząt na futra.
Posłowie PiS projekt nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt złożyli w Sejmie na początku listopada.
Projekt, przewiduje wiele zmian zwiększających prawną ochronę zwierząt. Dotyczą one m.in. obowiązku ich oznaczania, zakazu trzymania psów na uwięzi, kar za znęcanie się nad zwierzętami, zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach, oraz zakazu chowu i hodowli zwierząt na futra.
W uzasadnieniu projektu wskazano, że chów i hodowla zwierząt w tym celu przysparza zwierzętom zbędnych cierpień, a niektóre fermy negatywnie wpływają na środowisko naturalne.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, który jest jednym z sygnatariuszy projektu ocenił, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych to kwestia "serca dla zwierząt, litości wobec zwierząt" oraz - jak mówił w wywiadzie dla fundacji "Viva!" - "droga do prawdziwej europeizacji".
Te same propozycje, co projekt PiS, zawiera zgłoszona kilka dni później, nowelizacja ustawy przygotowana przez posłów PO i Nowoczesnej.
Przedstawiciel wnioskodawców Paweł Suski (PO), podkreślił w rozmowie z PAP, że projekt jest wyrazem poparcia dla proponowanych zmian w zakresie ochrony zwierząt. "Ten projekt został złożony przez posłów pracujących m.in. w sejmowym zespole przyjaciół zwierząt, ponieważ nie mieliśmy okazji podpisać się pod projektem, który złożyło Prawo i Sprawiedliwość" - wyjaśnił Suski.
Podkreślił, że "krzywda zwierząt nie ma barw politycznych" i zaapelował o poparcie dla projektu "ponad podziałami". "Powinniśmy starać się podejść do tego bardzo fachowo i merytorycznie, a nie uprawiać politykę" - powiedział Suski. "Podejrzewam, że może być to jeden z niewielu projektów, być może nawet jedyny, który zostanie przyjęty głosami posłanek i posłów zgodnie z własnym sumieniem, czyli nie będzie wprowadzonej dyscypliny klubowej" - zaznaczył Suski.
Projekt posłów PO i N różni się od propozycji PiS jedynie dwoma zapisami. Jeden z nich dotyczy wprowadzenia 4-letniego vacatio legis na przepis zakazujący hodowli i chowu zwierząt futerkowych w celu pozyskiwania futer.
W projekcie opozycji nie ma też zapisu o zakazie uśmiercania zwierząt gospodarskich bez uprzedniego pozbawienia świadomości oraz wyjątku w tym zakresie, dotyczącego tzw. uboju rytualnego.
Oba projekty ustaw o ochronie praw zwierząt mówią także o zakazie trzymania psów na uwięzi w sposób stały. "Nie chodzi o nagłe i niekontrolowane spuszczenie psów z uwięzi, by stały się niechcianymi intruzami, a zapewnienie takiego nadzoru, by zostały rzeczywistymi opiekunami domostw, do czego powołano je przed wiekami" – głosi uzasadnienie projektu złożonego przez PiS.
Projekty przewidują, iż przepisy dotyczące kojców i utrzymywania psów z uwagi na koszty, które mogą generować dla właścicieli wejdą w życie dopiero 1 sierpnia 2020 roku. Jednak by poprawić sytuację zwierząt na uwięzi, już teraz wprowadzony ma zostać zapis, że łańcuch, na którym wiązane jest zwierzę, musi mieć co najmniej 5 metrów.
Proponuje się też wprowadzenie powszechnego obowiązku oznakowania psów. Obecnie jest to jedynie uprawnienie właściciela. Projekt zakłada utworzenie centralnej bazy danych zwierząt prowadzonej przez Głównego Inspektora Weterynarii.
Obie propozycje przewidują też podwyższenie kary za zabójstwo lub uśmiercenie oraz za znęcanie się nad zwierzętami - z dwóch lat pozbawienia wolności do lat czterech. Projekty zakładają również wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach.
Przewidują również wzmocnienie uprawnień organizacji społecznych w inicjowaniu i przystępowaniu do postępowań sądowych w sprawach, w których zachodzi potrzeba ochrony zwierząt.
Wnioskodawcy obu projektów podnoszą, że stanowią one wypadkową postulatów społecznych, sugestii organów sprawujących nadzór nad przestrzeganiem przepisów ustawy o ochronie zwierząt oraz zaleceń Najwyższej Izby Kontroli. Nad tymi propozycjami pracował też Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt.
Projekty regulacji chwalą m.in. organizacje ekologiczne i broniące praw zwierząt. Zaniepokojenie proponowanymi zmianami wyraziła natomiast Polska Branża Hodowców Zwierząt Futerkowych. Hodowcy podkreślają, że branża jest przykładem "sukcesu polskiego rolnictwa" i odpowiada za 4 proc. wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i około 7 proc. wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. W praktyce - jak podkreślono - oznacza to, że roczny udział tej branży w PKB wynosi 1,5 mld zł, co daje 600 mln wpływów do budżetu, m.in. z podatków, rocznie oraz pracę lub dochód dla 60 tys. osób w naszym kraju. (PAP)
autor: Karolina Kropiwiec