Z moich rozmów nie wynika, aby doszło do jakichkolwiek zmian w tej chwili - w ten sposób szef MSZ Witold Waszczykowski odpowiedział na pytanie, czy w ramach planowanej rekonstrukcji rządu straci swe stanowisko.

Premier Beata Szydło zapowiedziała 24 października, że w najbliższym czasie będą zmiany w rządzie i decyzje w tej sprawie omawia z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Zaznaczyła, że w ciągu kilkunastu dni poinformuje o podjętych decyzjach.

O swą ewentualną dymisję Witold Waszczykowski został zapytany w programie "Gość Wiadomości" w TVP.

- Wszystko zależy od pani premier oczywiście. Stanowiska ministrów, wiceministrów, ambasadorów, dyrektorów departamentów w resortach to nie są stanowiska pracy chronionej. Ja wykonałem pewne zadanie. Jeśli to zadanie zostanie ocenione, że zostało wykonane, to być może kto inny będzie realizował następne zadania - odpowiedział szef MSZ.

- Ale z moich rozmów nie wynika, aby doszło do jakichkolwiek zmian w tej chwili - zaznaczył Waszczykowski.

W kontekście pojawiających się pod jego adresem zarzutów Waszczykowski był pytany o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który 1 lipca na kongresie swej partii mówił m.in. o projekcie dotyczącym służby zagranicznej, który znajduje się w Sejmie. Zakłada on, że funkcjonariusze i współpracownicy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa nie będą mogli pełnić służby zagranicznej. - Tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze (spraw zagranicznych), kłaniałem się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba zmieniać - stwierdził wówczas prezes PiS.

- Nie wiem jakie są to złogi - powiedział w piątek szef MSZ. Jak mówił na stanowiskach kierowniczych, dyrektorskich, są młodzi ludzie, którzy nawet jeśli urodzili się w PRL, to karierę zawodową zaczynali już po 1989 r. - W stosunku do mnie, to to jest młodzież - dodał.

Waszczykowski podkreślił, że aby dokonywać zmian musi być nowa ustawa o służbie zagranicznej. - Ja swoje zadanie wykonałem, ten projekt przygotowaliśmy i jako konstytucyjny minister namówiłem panią premier i rząd, aby ten dokument został przez rząd przyjęty. Na tym nasza rola się kończy ponieważ dokument został przesłany do Sejmu - dodał.

Zaapelował jednocześnie posłów o "zdecydowane działanie". - Pomóżcie nam zrealizować to, czego oczekuje od nas ośrodek polityczny - powiedział Waszczykowski.

- Aby mieć narzędzie, muszę mieć ustawę o służbie zagranicznej - podkreślił.

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej zakłada, że funkcjonariusze i współpracownicy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa nie będą mogli pełnić służby zagranicznej. Stosunki pracy z tymi osobami wygasną w ciągu 30 dni. Projekt przewiduje także wygaśnięcie - po 6 miesiącach od dnia wejścia w życie ustawy - stosunków pracy nawiązanych z członkami służby zagranicznej, chyba że przed upływem tego terminu zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy lub płacy.

Na początku października podkomisja pracująca nad projektem zgłosiła do niego poprawkę, która zakłada powołanie Rady Służby Zagranicznej - ciała doradczego szefa MSZ opiniującego m.in. nawiązanie i rozwiązanie stosunków pracy z pracownikami służby zagranicznej. Przewodnicząca podkomisji Małgorzata Gosiewska z PiS, prezentując poprawkę, mówiła, że Rada byłaby "ciałem opiniodawczym dla ministra w różnych zagadnieniach, ale również tych drażliwych związanych z nawiązywaniem stosunku pracy z pracownikami MSZ"; zgodnie z poprawką Rada odpowiadałaby także m.in. za przygotowywanie na wniosek ministra spraw zagranicznych strategii polskiej polityki zagranicznej.

Negatywne stanowisko wobec tych propozycji zajął MSZ. Reprezentujący resort przed komisją wiceminister Jan Dziedziczak podkreślał, że MSZ zostało zaskoczone propozycjami zgłoszonymi przez posłów. Z kolei szef MSZ mówił na początku października, że resort przedstawia "uwagi również do różnych poprawek, które w czasie obrad komisji zostały wniesione". - Mamy nadzieję, że przynajmniej część tych uwag zostanie uwzględniona - powiedział wówczas Waszczykowski. Jak wtedy podkreślił, "wszelka ingerencja w prace dyplomacji polskiej, w prace rządu dotyczące polityki zagranicznej, musi być oczywiście ujęta w ramach konstytucyjnych".