Po kilku miesiącach obowiązywania ustawy o repatriacji, napotkaliśmy na pewne istotne problemy; będzie inicjatywa poselska, by ponownie ją znowelizować - poinformował w środę szef komitetu stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.

W środę senacka komisja Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą wysłuchała informacji pełnomocnika rządu na temat realizacji znowelizowanej ustawy o repatriacji.

Szef komitetu stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk mówił, że w ustawie, która obowiązuje od 1 maja "napotkano na pewne istotne problemy". "Chciałem poinformować, że będzie inicjatywa poselska, żeby w miarę sprawnie przeprowadzić w Sejmie nowelizację jej zapisów" - oświadczył.

Wśród przepisów wymagających poprawienia, wymienił m.in zapis regulujący pomoc mieszkaniową dla repatriantów. "Problemem jest to, że ta pomoc mieszkaniowa, która została określona jako pomoc w wysokości 25 tys. na jednego repatrianta jest pomocą adekwatną, ale dla liczniejszych rodzin. Natomiast jest problem z rodzinami mniej licznymi. (...) W tej nowelizacji proponujemy m.in, aby pomoc finansową zweryfikować" - powiedział. W jego ocenie, ułatwi to Polakom powracającym ze Wschodu nabywanie i korzystanie z mieszkań.

Jak mówił Kowalczyk, z powodu dużego zainteresowania repatriacją, istnieje ryzyko powstania "bariery konsularnej, jeżeli chodzi o wydajność konsulatów". Dodał, że rząd będzie chciał zwiększyć obsadę kadrową polskich placówek, zwłaszcza w Kazachstanie.

"Kolejna rzecz jest ściśle prawna. Wizy repatriacyjne, które są złożone, musza być składane powtórnie. Mam nadzieję, że teraz będzie to tak dopracowane pod względem prawnym, by te wnioski nie były powtórnie składane" - mówił.

Kowalczyk zaznaczył również, że adaptacja pierwszej grupy repatriantów przebiega "w miarę sprawnie”, jeżeli chodzi o pomoc mieszkaniową czy znalezienie zatrudnienia. Przypomniał, że rezerwa budżetowa przewidziana na ten cel na przyszły rok jest dwukrotnie większa niż obecnie. Dodał, że "ma zapewnienie od wicepremiera Mateusza Morawieckiego", że środki te, gdyby zaistniałą taka potrzeba, mogą zostać zwiększone.

Zaznaczył jednak, że "wymiernych efektów funkcjonowania ustawy repatriacyjnej można się spodziewać w roku przyszłym i 2019 r.".

Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji oraz pełnomocnik rządu ds. repatriacji Sebastian Chwałek poinformował, że "w celu implementacji przepisów znowelizowanej ustawy", w Urzędach Wojewódzkich przeprowadzone zostały szkolenia, które przyniosły duże efekty. "Urzędy poradziły sobie z wprowadzeniem tych przepisów" - zapewnił.

Jak mówił, w pierwszych miesiącach ich funkcjonowania, pojawiło się "wiele indywidualnych problemów, których nie dało się wcześniej przewidzieć" i, które wymagały od rządu "ręcznego sterowania przy każdym indywidualnym przypadku". Wśród przykładów wymienił m.in. nostryfikację dyplomów, potwierdzenie prawa jazdy czy uzyskanie niezbędnych dokumentów osób repatriowanych.

Przypomniał, że 1 sierpnia premier Beata Szydło powołała Radę ds. repatriacji. "Jest to nowe ciało, powstałe w wyniku nowelizacji ustawy. Będzie do niego należeć wyrażanie opinii we wszystkich sprawach dot. repatriacji, zgłaszanie propozycji dotyczących usprawnienia tego procesu" - mówił.

Dodał, że "na chwilę obecną" zgłosiło się 2682 "potencjalnych repatriantów".

Przygotowana przez rząd nowelizacja ustawy o repatriacji została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę w kwietniu br. Wprowadza nowe formy pomocy finansowej dla repatriantów oraz ułatwia powrót i możliwość osiedlania się w Polsce osobom polskiego pochodzenia.

Chodzi o Polaków zesłanych lub deportowanych przez władze ZSRR do: Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu lub azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej, a także potomków tych osób.

Maciej Zubel (PAP)