Zamiarem terrorystów jest doprowadzenie do ostatecznego starcia dwóch kultur.
Wczorajszy atak na meczet w Finsbury Park w Londynie jest na dobrą sprawę pierwszym tego typu odwetem na muzułmanach przeprowadzonym przez rdzennych mieszkańców Europy Zachodniej. Co w sumie dziwi, zważywszy na skalę wcześniejszych zamachów inspirowanych islamem oraz to, że terroryści z Państwa Islamskiego nie kryją, iż jednym z ich celów jest wzniecenie konfliktów religijno-etnicznych na naszym kontynencie.
Kilkanaście minut po północy z niedzieli na poniedziałek 48-letni mężczyzna wjechał białym vanem w grupę ludzi, którzy wyszli z meczetu w Finsbury Park, raniąc dziewięć osób. Jedna zmarła. Według świadków kierowca krzyczał, że chce zabić wszystkich muzułmanów. Nawiązanie do wcześniejszych tegorocznych zamachów terrorystycznych w Londynie – marcowego w pobliżu siedziby parlamentu, gdy zginęło pięć przypadkowych osób, i przeprowadzonego na początku czerwca na London Bridge z ośmioma ofiarami – jest oczywiste. W tym drugim nawet użyto do ataku podobnego białego vana.