Szef brytyjskiej dyplomacji Boris Johnson, który spotkał się w poniedziałek z szefem MSZ Kataru Muhammadem ibn Abd ar-Rahmanem as-Sanim, wezwał państwa, które zerwały stosunki z tym krajem, do złagodzenia sankcji i rozwiązania kryzysu w Zatoce Perskiej.

"Wzywam wszystkie te państwa, by podjęły natychmiastowe kroki mające na celu deeskalację napięć i wypracowanie szybkiego rozwiązania (konfliktu) poprzez mediacje" - powiedział Johnson po spotkaniu z katarskim ministrem.

Dodał, że rozwiązanie tego kryzysu leży w interesie szeroko rozumianego regionu Zatoki Perskiej, jak i Wielkiej Brytanii.

Brytyjski minister spotka się jeszcze w tym tygodniu z szefami dyplomacji Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

As-Sani udał się też w poniedziałek do Paryża, gdzie spotkał się francuskim ministrem spraw zagranicznych Jean-Yves'em Le Drianem.

Podczas konferencji prasowej w katarskiej ambasadzie w Paryżu as-Sani powiedział później, że na tym etapie konfliktu Unia Europejska nie zaangażowała się w mediacje, ale pracuje już nad jego złagodzeniem, by uniknąć eskalacji napięć.

"My w Katarze jesteśmy gotowi podjąć dialog, ale niech dzieje się to w zgodzie z międzynarodowymi normami i standardami, jakie regulują mediacje w ramach prawa międzynarodowego" - wyjaśnił.

Podkreślił też, że katarskie władze nadal nie wiedzą, dlaczego grupa państw Zatoki Perskiej zerwała z jego krajem stosunki dyplomatyczne. Minister dodał, że Dauha gotowa jest podjąć rozmowy, ale nie otrzymała jak dotąd od swych oponentów żadnej listy żądań.

As-Sani powiedział również, że władze jego kraju koncentrują się teraz na problemach humanitarnych, które są pochodną blokowania Kataru. Mieszkańcy kraju obawiają się braków żywności i wody.

Kryzys rozpoczął się w poniedziałek, kiedy to Arabia Saudyjska zerwała stosunki dyplomatyczne z Katarem, oskarżając go o wspieranie terroryzmu. W ślad za Rijadem poszły Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt, Bahrajn, Jemen, Libia i Malediwy. W sobotę dołączyła do nich Nigeria. Na znak solidarności z monarchiami Zatoki Perskiej Gabon potępił Katar za "brak walki z terroryzmem", a Senegal zapowiedział, że wycofa swego ambasadora z Dauhy.

Państwa, które teraz izolują Katar i blokują powietrzne i morskie połączenia z tym krajem, a nawet jego granicę z Arabią Saudyjską, zarzucają mu wspieranie terroryzmu, Bractwa Muzułmańskiego oraz walczących w regionie szyickich milicji popieranych również przez Iran. Zdaniem ekspertów sankcje nałożone na Dauhę są pośrednio wymierzone w Teheran, najważniejszego regionalnego rywala Arabii Saudyjskiej.

As-Sani powiedział, że zarzuty o wspieranie takich organizacji są całkowicie bezpodstawne. Dodał jednak: "Nikt nie może dyktować Katarowi, jak ma wyglądać jego polityka zagraniczna", i przypomniał, że jego kraj nie jest jedynym państwem w regionie, które łączą z Iranem stosunki gospodarcze.

W sobotę "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" opublikował wypowiedź szefa niemieckiej dyplomacji Sigmara Gabriela, który ostrzegł, że kryzys w Zatoce Perskiej może doprowadzić do wojny.

W międzynarodowe zabiegi o złagodzenie napięcia w Zatoce Perskiej zaangażował się rząd Kuwejtu, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który zapewnił, że Rosja zrobi wszystko co w jej mocy, by pomóc w rozwiązaniu kryzysu.