Abdul Raszid Dostum, wiceprezydent Afganistanu, a zarazem jeden z najbrutalniejszych i zdradzieckich watażków wyjechał z kraju na wygnanie do Turcji.

Życie i polityczna kariera 63-letniego Dostuma może służyć za ilustrację wyjątkowo burzliwej, obfitującej w krwawe mordy i zdrady najnowszej historii Afganistanu. Dostum uczestniczył w każdej wojnie i zbrodni.

Pojawił się na afgańskiej scenie najpierw wojennej, a potem politycznej pod koniec 80., gdy po 10-letniej wojnie i okupacji (1979-89) Armia Radziecka wycofywała się z Afganistanu, pozostawiając w Kabulu ustanowiony i utrzymywany przez Kreml rząd prezydenta Mohammada Nadżibullaha.

Znany z bezwzględności i waleczności Dostum, cieszący się mirem wśród afgańskich Uzbeków z północy kraju (około 10 proc. 30-milionowej ludności kraju), był jednym z najważniejszych generałów Nadżibullaha, który przez trzy lata skutecznie odpierał ataki wrogich mu partyzantów.

Skapitulował dopiero w 1992 roku, gdy rozpadł się Związek Radziecki, a Rosja zakręciła Kabulowi kurek z pieniędzmi. Pozbawiony kremlowskich funduszy Nadżibullah nie mógł dłużej opłacać swoich generałów, ci zaś wypowiadali mu służbę i zawiązywali sojusze z komendantami partyzantów.

Dostum, najpotężniejszy z generałów, zawiązał przymierze z przywódcą Tadżyków (jedna trzecia ludności kraju) Ahmadem Szahem Massudem i w 1992 roku otworzył przed nim bramy Kabulu.

Po obaleniu Nadżibullaha zwycięscy, ale rywalizujący o łupy mudżahedini wywołali natychmiast nową wojnę, tym razem domową. Dostum walczył w niej z początku ramię w ramię z Massudem przeciwko oblegającemu Kabul partyzanckiemu komendantowi Gulbuddinowi Hekmatjarowi, roszczącemu sobie pretensje do tytułu przywódcy Pasztunów (prawie połowa ludności Afganistanu) i wszystkich muzułmańskich radykałów.

W 1994 roku Dostum zdradził Massuda i tym razem wpuścił do miasta partyzantów Hekmatjara. Uliczna wojna spowodowała śmierć prawie 50 tys. ludzi i obróciła Kabul w ruinę.

W 1996 roku Massud, Hekmatjar i Dostum zjednoczyli się przeciwko nowemu, wspólnemu wrogowi – partyzanckiej armii talibów. Zgoda nie ocaliła tych dowódców przed klęską.

Talibowie najpierw rozgromili wojska Hekmatjara, a jego samego wygnali do Iranu, potem zdobyli Kabul, z którego wyparli Massuda, a w 1998 roku zajęli stolicę afgańskiej północy Mazar-i-Szarif, w której kwaterował Dostum. Uzbecki watażka po raz pierwszy ratował się ucieczką do Turcji.

Wrócił do Afganistanu jesienią 2001 roku, gdy Amerykanie szykowali się do zbrojnej inwazji na ten kraj i szukali sojuszników wśród miejscowych komendantów.

Dostum zebrał wśród wiernych sobie Uzbeków partyzancką armię i w znaczniej mierze przyczynił się do wyzwolenia afgańskiej północy spod panowania talibów. Przy okazji popisał się nowym okrucieństwem, gdy pojmanych do niewoli talibów kazał zamknąć w szczelnych kontenerach i wywieźć na pustynię, by zadusili się na śmierć. Zginęło wówczas około 2 tys. talibskich bojowników.

W uznaniu za wojenne zasługi, a także by nie zrazić sobie afgańskich Uzbeków, prezydent Hamid Karzaj (2001-2014) mianował go wiceministrem obrony, a potem szefem sztabu rządowego wojska. Następca Karzaja, rządzący od 2014 roku Aszraf Ghani awansował Dostuma na wiceprezydenta.

Działacze praw człowieka od lat zarzucają afgańskim władzom, a także Amerykanom, że zabiegając o polityczne poparcie dawnych watażków, powołują ich na rządowe posady i nie rozliczają z wojennych zbrodni. Obecność Dostuma w kabulskim rządzie służyła im za koronny argument.

W listopadzie dostarczył nowego takiego argumentu, kiedy rozkazał wiernym mu żołnierzom porwać jego dawnego sprzymierzeńca, byłego gubernatora prowincji Dżauzdżan Ahmada Iszcziego. Przez 10 dni niewoli był on torturowany i gwałcony lufami karabinów. Kiedy sprawa wyszła na jaw, prezydent Ghani obiecał, że przeprowadzi śledztwo i ukarze winnych.

Dostum zamknął się w swojej kabulskiej rezydencji, z której przez pół roku nie wychylił nosa. Mimo zapowiedzi ukarania zbrodniarzy, w obawie, by nie zadrzeć z Uzbekami, Ghani nie odważył się oskarżyć Dostuma, za to wiosną dwukrotnie rozmawiał z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, zabiegając, by zgodził się on przyjąć u siebie Dostuma na przymusowe wygnanie. Erdogan przystał na to i w kwietniu wysłał nawet do Kabulu po Uzbeka samolot. Dostum odmówił jednak wyjazdu z kraju.

Zmienił zdanie przekonany przez swojego najstarszego syna Batura, przejmującego od ojca przywództwo jego partii, wojska i afgańskich Uzbeków. Batur przekonał ojca, że jego polityczna hipoteka szkodzi interesom afgańskich Uzbeków, a w Turcji będzie też mógł podratować zdrowie, nadszarpnięte z powodu cukrzycy i nadużywania alkoholu.

Opuszczając Kabul Dostum zapewniał, że jedzie do Turcji tylko po to, by odwiedzić tamtejszych lekarzy, i wkrótce wróci do Afganistanu. Z tureckiego wygnania wracał już dwukrotnie, za każdym razem, gdy rządzącym w Kabulu potrzebne były jego polityczne wpływy i wojskowa potęga.

W 2001 roku potrzebny był Amerykanom na wojnie z talibami. W 2009 roku z Turcji ściągnął go ubiegający się reelekcję Hamid Karzaj, który rok wcześniej przekonał go do wyjazdu, gdy Dostum porwał, więził i torturował innego ze swoich dawnych sprzymierzeńców. Prezydent Ghani o reelekcję będzie się ubiegał w 2019 roku.

Ghaniemu udało się pozbyć kłopotliwego sojusznika, ale nawet po wyjeździe Dostuma liczba dawnych watażków i zbrodniarzy działających na afgańskiej scenie politycznej pozostaje bez zmian. Na początku maja do Kabulu wrócił bowiem Hekmatjar, z którym Ghani zawarł pokój, licząc, że w ten sposób skusi do ugody także talibów.