Przed sądem w Londynie rozpoczął się proces w sprawie sporu dotyczącego ukraińskich dwuletnich obligacji państwowych kupionych przez Rosję w 2013 roku na sumę 3 mld USD, których władze w Kijowie nie wykupiły w terminie - pisze w środę "Financial Times".

Pod koniec 2013 roku Rosja kupiła ukraińskie obligacje emitowane na podstawie prawa angielskiego i notowane na giełdzie irlandzkiej. Zdaniem ukraińskich ekspertów transakcja została zawarta, by odwieść ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza od zawarcia umowy stowarzyszeniowej z UE. Sam Janukowycz został obalony w wyniku prozachodnich i krwawych demonstracji ulicznych w lutym 2014 roku.

Prawnicy reprezentujący Rosję argumentowali we wtorek, że sąd nie powinien rozpatrywać sprawy obligacji. Twierdzili, że Ukraina naruszyła warunki umowy, gdyż nie wykupiła tych papierów dłużnych.

Z kolei Ukraina utrzymuje, że proces jest konieczny, aby dokładnie zbadać sprawę, w tym aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku, która według Kijowa zaszkodziła jego gospodarce i utrudniła mu możliwości spłacania długów.

Prawnicy reprezentujący Ukrainę napisali, że ze strony Rosji nie jest to "zwykłe roszczenie długu", lecz "narzędzie opresji wykorzystywane przez jedno suwerenne państwo przeciwko drugiemu". "Roszczenie wynika z szerszej strategii bezprawnej i nielegalnej gospodarczej, politycznej i wojskowej agresji Rosji wobec Ukrainy i jest jej częścią" - ocenił reprezentujący Ukrainę adwokat Bankim Thanki.

Kijów utrzymuje, że zawarta umowa dotycząca obligacji podlega unieważnieniu z powodu "przymusu", jakiemu Ukraina była poddana ponad trzy lata temu w rezultacie rzekomych gróźb ze strony Rosji.

Termin zapadalności obligacji przypadał 20 grudnia 2015 roku. Dwa dni wcześniej rząd Ukrainy wprowadził moratorium na spłatę tego długu oraz kredytów zaciągniętych przez ukraińskie firmy w rosyjskich bankach. Kijów wielokrotnie powtarzał, że nie zaproponuje Rosji innych warunków niż te ustalone z innymi wierzycielami w ramach wcześniejszego porozumienia w sprawie restrukturyzacji zadłużenia Ukrainy.

Według reprezentującego Rosję Marka Howarda Ukraina teraz twierdzi, że z powodu rzekomych naruszeń przepisów budżetowych nie była zdolna zawierać pierwotnej umowy o obligacjach. Howard uważa, że od ich wyemitowania w 2013 roku Ukraina zawsze traktowała obligacje jako ważne, zarówno w publicznych wypowiedziach jak i przed Międzynarodowym Funduszem Walutowym.

Dodał, że angielskie sądy nie powinny ustalać, czy rosyjskie działania wobec Ukrainy były niezgodne z międzynarodowym prawem. Spór o obligacje dotyczy "zwykłego porozumienia na temat długu emitowanego na podstawie prawa angielskiego".

"Sprawy, na które skarży się Ukraina, nie są częścią angielskiego prawa ani nie stanowią części umów i nie mogą być rozstrzygane przez angielskie sądy" - dodał, podkreślając, że "polityczna agresja" i naruszanie międzynarodowego prawa, na które powołuje się Ukraina, nie mają związku ze sporem.

Ukraina i Rosja po raz pierwszy zwróciły się do angielskiego sądu w związku ze sporem o obligacje. Sprawę rozpatruje brat byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, sędzia William Blair. (PAP)