Gościem Szymona Glonka w podcaście "DGPtalk: Obiektywnie o biznesie" jest dr hab. Stanisław Mazur, prof. UEK, Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Co obietnice polityków oznaczają dla wyborców?
Powinniśmy nabyć przekonania, że znicz igrzysk populistycznych zapłonął. Rozpoczyna się zażarta walka o tytuł czempiona populizmu. To w mniemaniu bardzo wielu polityków jest recepta na wygranie wyborów, więc rozpoczyna się festiwal. Mam wrażenie, że jesteśmy dopiero na wstępie festiwalu obietnic, które mają nas uczynić szczęśliwymi i przekonać do tego, że ten, który daje więcej, to jest ten, który daje mądrze i którego należy poprzeć – mówi Stanisław Mazur.
Ile będą kosztować obietnice wyborcze?
800 plus to jest wzrost z 40 miliardów, bo w tej chwili tyle kosztuje 500 plus do 65 miliardów złotych. Darmowe leki trudno powiedzieć, bo to enigmatyczna zapowiedź, ale między miliard a dwa miliardy złotych, darmowe autostrady 300,400 milionów złotych. Mamy też pozycje, które są znacząco bardziej istotne dla budżetu. Zapowiedź kwoty wolnej od podatku 60 000. W skali roku to może być około 35 miliardów złotych. Co istotne, 17 miliardów z tej kwoty to byłoby ubytki w dochodach jednostek samorządu terytorialnego, zwłaszcza dużych miast, których jednym z podstawowych dochodów jest udział w picie. Wreszcie „babciowe”, które znów trudno jest precyzyjnie oszacować. Mówimy o kwocie kilkunastu miliardów złotych. Czy to są znaczące skutki? No absolutnie tak. Finanse publiczne są w kiepskiej kondycji. Mamy bardzo szybko zadłużające się państwo, a zarazem mamy bardzo nietransparentny obieg w finansach publicznych. To wszystko powoduje, że te obietnice z tego punktu widzenia postrzegane, stają się niezwykle problematyczne i mogą zagrażać stabilności finansów publicznych – dodaje Mazur.