Ponad 400 mld zł duże przedsiębiorstwa nie zapłaciły swoim kontrahentom lub zrobiły to z opóźnieniem. Same nie dostały ponad pół biliona złotych – wynika z nowego rejestru Ministerstwa Rozwoju.

Od tego roku duzi podatnicy CIT – czyli tacy, których roczne przychody przekraczają 50 mln euro – oraz grupy kapitałowe mają obowiązek informować, w jakich terminach uiszczają swoje zobowiązania, ale również podawać, jak płacą im ich kontrahenci. W specjalnych sprawozdaniach, które przesyłają Ministerstwu Rozwoju, Pracy i Technologii, firmy przyznają się też, ilu płatności nie dokonały wcale albo po terminie, na który się umówiły, a także, jak to wygląda z drugiej strony – czyli jakie są ich wierzytelności z tytułu niewywiązania się z płatności przez odbiorców.
logo - nie ma przyszłości bez przedsiębiorczości / Dziennik Gazeta Prawna
Generalny wniosek: duże firmy nie zapłaciły albo zapłaciły po terminie aż 415 mld zł. To ogromna kwota, ale zgodnie z prawem przedsiębiorcy muszą przyznać się do wszystkich zaległości, nie tylko tych, które powstały w danym roku (w tym przypadku w 2020), ale też z tytułu transakcji zawartych wcześniej. W czołówce pod względem wielkości niezapłaconych kwot są takie tuzy, jak ArcelorMittal Poland SA, który przyznaje, że – w takim ujęciu – nie zapłacił ok. 9,6 mld zł. Na drugim miejscu jest Budimex (6,2 mld zł), za nim plasują się Neuca (5,7 mld zł) i PKN Orlen (z zaległościami rzędu 4,6 mld zł). Duże sieci handlowe, które mają opinię firm wykorzystujących dominującą pozycję wobec kontrahentów, pod względem wielkości zaległości wypadają poza pierwszą dziesiątkę. Najwyżej w tym ujęciu notowany jest Auchan, który przyznaje się do 2,8 mld zł niezapłaconych zobowiązań bądź zapłaconych z poślizgiem i zajmuje 13. miejsce. Niżej są Neonet (20. miejsce – 1,8 mld zł), Castorama (24. miejsce – 1,5 mld zł), Euro-Net (27. miejsce – 1,4 mld zł). Właściciel sieci Biedronka, największej sieci dyskontów, znalazł się dopiero na 212. pozycji z długiem rzędu 465,5 mln zł.
Z rejestru wynika, że ci, którzy najwięcej nie płacą, zwykle sami mają też problem z odzyskaniem należności. Budimex jest trzecim co do wielkości wierzycielem, kontrahenci nie zapłacili mu ponad 8 mld zł. Stanowiło to niemal jedną trzecią wszystkich należnych mu w poprzednim roku płatności. Większymi wierzycielami są tylko Coface Faktoring (11,7 mld zł, niemal 70 proc. wszystkich należnych płatności w 2020 r.) i Volkswagen Group Polska (8,5 mld zł). PKN Orlen jest na piątym miejscu w tym zestawieniu, Neuca na siódmym.
Łącznie rejestr MRPiT zawiera dane niemal 3 tys. podmiotów. W zamyśle powstał po to, żeby poprawić przejrzystość obrotu gospodarczego: każdy przedsiębiorca może sprawdzić w bazie, w jakich terminach duży podmiot najczęściej rozlicza zawarte umowy.
– Co do jednego nie ma wątpliwości, prezentowane na stronie Ministerstwa Rozwoju statystyki pokazują, że jakość rozliczeń między przedsiębiorstwami pozostawia wiele do życzenia. A to w sumie powinno skłaniać do większej skrupulatności w sprawdzaniu kontrahentów – mówi Grzegorz Pietraszkiewicz, radca prawny BIG InfoMonitor. Dodaje, że podobne wnioski wynikają z cyklicznych badań, jakie prowadzi biuro informacji gospodarczej. Zwykle połowa, a w najlepszym przypadku jedna trzecia firm przyznaje, że ma wśród swoich odbiorców partnerów, którzy w ostatnich sześciu miesiącach potrafili przeciągać płatności o ponad 60 dni.
Dominik Maliszewski z kancelarii prawnej Euler Hermes, Okurowska-Minkiewicz, Maliszewski zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: sprawozdania takie są powszechnie dostępne, co może być dotkliwe dla niesolidnego płatnika. – Kontrahenci utraciwszy zaufanie, mogą zrewidować swoją politykę oceny ryzyka wobec takiego podmiotu i w relacjach z nim żądać dodatkowych zabezpieczeń, odmawiać dokonywania transakcji z odroczonym terminem płatności lub nawet odstąpić od współpracy, woląc uniknięcia wplątania w łańcuch zatorów płatniczych – mówi.
Według niego to narzędzie powinno wymóc większą dyscyplinę płatniczą największych podmiotów, a tym samym dawać przykład również mniejszym przedsiębiorcom. – W efekcie przyczyniać się do zwiększenia bezpieczeństwa obrotu gospodarczego w Polsce – ocenia Dominik Maliszewski.
Jak przedsiębiorcy rozliczają się za sobą