Po przegraniu 2 października różnicą zaledwie 0,43 punktu procentowego (50,21 proc. przeciw, 49,78 za) referendum w sprawie wejścia w życie układu pokojowego ze skrajnie lewicową partyzantką FARC prezydent Kolumbii planuje przed końcem roku nowy plebiscyt.

W tym celu delegacje rządu kolumbijskiego i FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii) wznowiły w Hawanie negocjacje nad zmodyfikowanym porozumieniem pokojowym, które po trwającej przeszło pół wieku krwawej wojnie domowej miałoby szanse uzyskać poparcie w nowym referendum.

"Moim celem jest doprowadzenie do nowego układu pokojowego na długo przed końcem roku" - oświadczył prezydent Juan Manuel Santos w wywiadzie udzielonym w piątek hiszpańskiej agencji prasowej EFE.

Jak poinformował Santos, w przygotowaniach do drugiego referendum wielką rolę mogą odegrać dwaj jego poprzednicy, były prezydent Alvaro Uribe (2002-2010), obecnie senator i lider partii Centrum Demokratyczne, oraz Andres Pastrana (1998-2002) z Partii Konserwatywnej.

"Jeśli wykażą dobrą wolę, z łatwością osiągniemy nowe porozumienie", ponieważ wiele spośród punktów, które chcieliby oni widzieć w nowym układzie z FARC, można włączyć do tekstu negocjowanego dokumentu bez zmieniania zasadniczej treści porozumienia - powiedział Santos w cytowanym wywiadzie.

Główne zastrzeżenia przeciwników porozumienia z FARC to zbyt daleko idące - ich zdaniem - ustępstwa rządu w kwestii kar, jakie powinni ponieść po rozbrojeniu się byli partyzanci, zwłaszcza odpowiedzialni za najcięższe przypadki stosowania przemocy.

Obrońcy porozumienia w sprawie zakończenia wojny podnoszą m.in. fakt, że w prowincjach objętych wojną domową szczególnie ucierpiała ludność wiejska, eksterminowana przez oddziały paramilitarne tworzone i opłacane częściowo przez właścicieli wielkich majątków rolnych - Zjednoczone Siły Samoobrony (AUC). Oddziały te, znane ze szczególnego okrucieństwa, trudne do kontrolowania przez władze wojskowe i równie uwikłane w handel narkotykami jak FARC, zostały rozwiązane przez rząd. Proces ich likwidacji trwał oficjalnie od 2002 do 2006 roku, a w rzeczywistości parę lat dłużej.

Santos, laureat Pokojowej Nagrody Nobla przyznanej za wysiłki podejmowane w celu przywrócenia pokoju w Kolumbii, ostrzegł w wywiadzie dla EFE, że obustronne zawieszenie broni, które panuje obecnie między FARC a siłami zbrojnymi, jest "bardzo kruche" i "lepiej nie ryzykować" przedłużenia konfliktu.

Trybunał Konstytucyjny Kolumbii uznał, że prezydent może bez zezwolenia Kongresu zwołać nowy plebiscyt.

Jako prezydent - oświadczył Santos w cytowanym wywiadzie - "jestem zobowiązany wybrać drogę, która jak najmniej podzieli kraj".

W chwili przeprowadzania referendum "Kolumbia powinna się zjednoczyć w poszukiwaniu pokoju, w poszukiwaniu rozwiązania, które jak najmniej podzieliłoby kraj" - dodał prezydent.

Według oficjalnych danych rządowych z 2013 roku, liczba śmiertelnych ofiar wojny domowej trwającej w kraju od 1958 roku wyniosła 274 000, ale liczba osób poszkodowanych, w tym rannych, przymusowo wysiedlonych, uciekinierów itp. sięga 8 milionów. Samych uchodźców przesiedlonych z terenu działania FARC było ok. 4 milionów.(PAP)