Korea Północna po raz pierwszy przyznała, że na jej terytorium znajdują się obozy pracy. Władze w Pjongjangu odrzuciły jednak większość zarzutów dotyczących łamania praw człowieka.

W lutym tego roku ONZ bardzo ostro skrytykowała Koreę Północną za łamanie praw człowieka. Koreańskim władzom zarzucono stosowanie metod porównywalnych do działań nazistów - utrzymywanie więzień politycznych, tortury, głodzenie i mordowanie ludzi. W odpowiedzi Koreańczycy przywieźli do Nowego Jorku własny raport, w którym zarzuty nazwali "kłamstwem mającym na celu zniszczenie wizerunku ich kraju".

Przy okazji spotkania z dziennikarzami w tej sprawie przyznali jednak, że w Korei istnieją obozy pracy. "Zarówno w systemie prawnym, jak i w praktyce mamy resocjalizację poprzez pracę, gdzie ludzie mogą poprawić osobowość i przyjrzeć swoim złym uczynkom" - oznajmił przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych Korei Północnej, Czoe Mjong Nam. Koreański dyplomata poinformował, że jego kraj w przyszłym roku podejmie dialog z Unią Europejską na temat praw człowieka.