Służby specjalne wkroczyły do mieszkań kilku osób, które mogą być odpowiedzialne za nagrywanie rozmów ministrów rządu Donalda Tuska w restauracji "Sowa i przyjaciele" - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Taśmy z zapisem rozmów przeprowadzonych w restauracji opublikował tygodnik "Wprost".

Informację o przeszukaniach w mieszkaniach osób, które mogły być odpowiedzialne za podsłuchy, potwierdził rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ppłk Maciej Karczyński. Według nieoficjalnych informacji osoby te to byli funkcjonariusze służb specjalnych - podaje "Gazeta Wyborcza".

"Wprost" 14 czerwca ujawnił treść rozmów prowadzonych w restauracji "Sowa i przyjaciele" między ówczesnym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem a wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem, a także między prezesem NBP Markiem Belką i szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Nowak w czasie rozmowy niepokoi się, że jego żona stała się obiektem zainteresowania kontroli skarbowej na co Parafianowicz odpowiada, że "zablokował to". Z kolei Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w przypadku głębokiego kryzysu NBP mógłby finansować deficyt budżetowy - prezes NBP stwierdza wówczas, że jednym z warunków w takiej sytuacji byłaby dymisja ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego.