Andrzej Dera (jedynka na liście Solidarnej Polski w Wielkopolsce) jest prawnikiem, kandyduje do Parlamentu Europejskiego, ale nie orientuje się, jaka jest rola parlamentów narodowych (a więc także Sejmu) w tworzeniu unijnego prawa. W rozmowie z RMF FM zapowiedział, że będzie się domagać, by parlamenty narodowe miały prawo zablokować unijny akt prawny, a nawet zaskarżyć go do Trybunału UE. Problem w tym, że takie prawo parlamenty narodowe już mają... I przyznał je im właśnie Traktat z Lizbony.

Przez kolejne 10 minut Katarzyna Szymańska-Borginion rozmawiała z posłem Derą na temat wydatkowania wywalczonych w budżecie 2014-2020 dwóch miliardów euro w ramach Wspólnej Polityki Leśnej. Choć - uwaga! - nie istnieje Wspólna Polityka Leśna i żadnych dwóch miliardów euro nie otrzymamy.

Następne 5 minut poseł Dera zastanawiał się nad inicjatywą reintrodukcji (odbudowania gatunku) za unijne pieniądze wytępionych w Wielkopolsce gatunków gryzoni, takich jak golec i gwiazdonos. Poseł nie pytał, więc nasza dziennikarka nie wyjaśniała, że golec to rodzaj nagiego szczura i żyje w Afryce, a gwiazdonos to kret, który ma ryjek niczym gwiazda i zamieszkuje Amerykę Północną.