Prezydent Barack Obama ma zaufanie do generała Johna Allena, dowódcy wojsk USA w Afganistanie - powiedział we wtorek rzecznik Białego Domu Jay Carney, odpowiadając na pytania o seksskandal w CIA i armii, w który Allen - jak się okazało - był uwikłany.

Generał wymieniał - jak się to określa - "niestosowne" e-maile z 37-letnią Jill Kelley, której interwencja w FBI doprowadziła do ujawnienia pozamałżeńskiego romansu dyrektora CIA, emerytowanego generała Davida Petraeusa z autorką jego biografii Paulą Broadwell.

Kelley poskarżyła się do FBI, że Broadwell wysyła do niej e-maile z pogróżkami, powodowana prawdopodobnie zazdrością o Petraeusa. FBI wszczęło śledztwo i wpadło na trop romansu szefa CIA.

W toku dochodzenia wyszły na jaw także e-maile generała Allena - który podobnie jak Petraeus jest żonaty - do Jill Kelley, która pracowała jako ochotniczka w Centralnym Dowództwie wojsk USA w Tampie na Florydzie (CENTCOM) w okresie, gdy szefem CENTCOM był Petraeus, a jego zastępcą Allen.

Petraeus podał się w piątek do dymisji, podając jako powód swoją niewierność małżeńską.

We wtorek szef Pentagonu Leon Panetta poinformował, że zarządził dochodzenie w resorcie w sprawie e-maili generała Allena do Jill Kelley, która ostatnio pracowała jako wolontariuszka w bazie lotniczej MacDill na Florydzie.

Na briefingu w Białym Domu we wtorek rzecznik Carney powiedział, że "nie ma do podania żadnych komunikatów na tematy personalne" - sugerując, że nie ma jeszcze decyzji co do dalszych losów Allena. Generał został mianowany przez Obamę dowódcą wojsk USA w Europie i w czwartek miał wystąpić przed komisją Senatu, która musi zatwierdzić jego nominację. Przesłuchanie to jednak wstrzymano do odwołania. "Prezydent ma zaufanie do generała Allena. Uważa, że (na swym stanowisku) wykonuje on doskonałą robotę" - powiedział.

Dodał, że Obama "był z pewnością zaskoczony" wiadomością o romansie Petraeusa, i podkreślił, że prezydent "bardzo sobie cenił" jego służbę w armii i w CIA. Zanim został dyrektorem CIA, generał był dowódcą wojsk w Iraku i Afganistanie.

Zapytany, dlaczego Biały Dom - jak twierdzi administracja - dopiero w środę 7 listopada dowiedział się o śledztwie FBI w sprawie Petraeusa, które trwało od kilku miesięcy, Carney odpowiedział, że trzeba o to zapytać FBI.

"Kieruję was z tym pytaniem do FBI. Rozumiem, że oni postępowali zgodnie ze swoim protokołem" - oświadczył.

"Jest po prostu faktem, że Biały Dom dowiedział się o sprawie 7 listopada" - dodał.

Republikanie i niektórzy komentatorzy podejrzewają, że rewelacje o seksskandalu ukrywano po to, aby nie zaszkodzić prezydentowi Obamie w jego kampanii przed wyborami 6 listopada.

Na briefingu pytano też Carneya, czy nie obawia się, że afera z Petraeusem i Allenem może "rozpraszać uwagę" prezydenta przed zbliżającymi się ważnymi negocjacjami z Kongresem w sprawie redukcji deficytu budżetowego i czy skandal ten nie rzuca negatywnego światła na moralność w wojsku.

"Prezydent ma zaufanie do armii. (...) Prezydent jest skoncentrowany na swojej pracy" - powiedział rzecznik.