Senacka komisja spraw zagranicznych i UE opowiedziała się za przyjęciem przez Senat ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikowania polsko-amerykańskiej umowy o zwiększeniu liczebności amerykańskich wojsk w Polsce.

Podczas obrad komisji opozycja wyrażała wątpliwości związane z generalnym zrzeczeniem się jurysdykcji karnej na rzecz strony amerykańskiej i niewiadomymi kosztami udziału strony polskiej w inwestycjach w infrastrukturę.

"Wśród członków komisji nie znajdziemy nikogo, kto miałby wątpliwości co do konieczności wzmacniania i rozwijania współpracy pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi. To, wydaje się, jest bardzo szeroko podzielanym aksjomatem polskiej polityki bezpieczeństwa" – powiedział przewodniczący komisji, b. minister obrony Bogdan Klich (KO). Zaznaczył, że mówi to jako ten, który podpisał pierwsze porozumienie o stałej obecności amerykańskiego pododdziału w Polsce, i mimo "szeregu wątpliwości".

Porównując umowę z sierpnia br. z umową o statusie amerykańskich wojsk w Polsce z 2009 r., Klich stwierdził, że tamta umowa "rodziła się w twardych negocjacjach między sojusznikami" trwających kilkanaście miesięcy i zakładała pierwszeństwo polskiej jurysdykcji w sprawach karnych dotyczących personelu USA w Polsce. Zaznaczył, że zgodnie z dotychczasową umową koszty wsparcia logistycznego ponosiła strona amerykańska.

Senatorowie pytali także o powody wyłączenia amerykańskich inwestycji spod prawa budowlanego i o planowaniu przestrzennym oraz braku przywilejów dla lokalnych wykonawców.

"Odpowiedź na wiele pytań moglibyśmy zawrzeć w jednym słowie – skala" – powiedział wiceminister obrony Marcin Ociepa. Dodał, że "ta umowa jest bezprecedensowa i trudno ją porównywać do poprzedniej"; chodzi, jak powiedział, o zapowiedziane ulokowanie w Polsce dowództwa V Korpusu U.S. Army oraz nie tylko zwiększenie liczby stacjonujących żołnierzy o tysiąc, ale i stworzenie warunków, by w razie ich konieczności było ich 20 tys. w krótkim czasie.

Wiceszef MON zapewnił, że rząd USA nie ubiegał się o pierwszeństwo w jurysdykcji, "żeby zapewnić bezkarność" swojemu personelowi w razie konfliktu z prawem. Wyraził przekonanie, że zdecydowana większość spraw będzie tak małej wagi, że korzystniej będzie, by zajęła się nimi strona amerykańska. Podkreślił, że Polska rezerwuje sobie prawo do przejęcia jurysdykcji, gdy uzna to za zasadne.

Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk podkreślił, że strona polska nie zgodziła się na całkowite wyłączenie Amerykanów spod swojej jurysdykcji, zmienił się tylko mechanizm, bo dotychczas władze USA muszą każdorazowo występować o zrzeczenie się przez Polskę jurysdykcji, o ile sprawa nie ma szczególnego znaczenia.

Ekspert komisji prof. Roman Kuźniar zwrócił uwagę, że przysłanie dodatkowego tysiąca żołnierzy USA do Polski następuje w kontekście ogólnego zmniejszenia amerykańskiego zaangażowania w Europie. "Cieszymy się ze zwiększenia amerykańskiej obecności, to jest poza sporem, natomiast jest to część świadomej polityki obecnej administracji USA zmniejszenia obecności w Europie, zmniejszenia odporności sojuszniczej" – powiedział Kuźniar.

Według MON nie należy łączyć decyzji amerykańskiej administracji o redukcji wojsk stacjonujących w Niemczech ze zwiększeniem ich liczby w Polsce.

"Lepiej za własne bezpieczeństwo płacić pieniądzem aniżeli krwią, w związku z tym z mojego punktu widzenia ważniejszy jest fakt zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce aniżeli inne kwestie, choć jestem przekonany, że nawet w obecnych warunkach można było wynegocjować umowę lepszą" – podsumował dyskusje Klich.

Ustawę upoważniająca prezydenta do ratyfikacji polsko-amerykańskiej umowy o wzmocnionej współpracy obronnej Sejm uchwalił 17 września. Podpisali ja 15 sierpnia w Warszawie minister obrony Mariusz Błaszczak i sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Umowa jest uzupełnieniem ubiegłorocznych deklaracji prezydentów obu państw, w których zapowiedziano zwiększenie liczby amerykańskiego personelu wojskowego, liczącego ok. 4,5 tys. o co najmniej tysiąc kolejnych.

Umowa, której dotyczy ratyfikacja, uzupełnia umowę o statusie wojsk NATO SOFA z 1951 r. i bardziej szczegółowo określa status i warunki regulujące pobyt sił zbrojnych USA, w tym członków sił zbrojnych i personelu cywilnego oraz członków rodzin. Aneksy do umowy regulują kwestie infrastruktury i wsparcia logistycznego zapewnianych przez Polskę. Nowa umowa zastąpi umowę o statusie wojska USA na terytorium RP z 2009 r. (SOFA) i międzyrządowe porozumienie o współpracy z lipca 2015.(PAP)

autor: Jakub Borowski