MSW Hiszpanii wszczęło śledztwo w sprawie protestów przeciw restrykcjom związanym z epidemią koronawirusa. Wprowadzone ograniczenia odrzuca również kilkuset prawników, którzy podpisali manifest z żądaniem poszanowania przez władze praw obywatelskich - podały w środę hiszpańskie media.

Według dziennika “El Mundo” powtarzające się w kilku dzielnicach Madrytu protesty społeczne przeciwko rządowi premiera Pedra Sancheza są wnikliwie obserwowane przez hiszpańskie służby, a MSW poszukuje ich organizatorów.

Pierwsze protesty przeciwko obowiązującemu od 15 marca stanowi zagrożenia epidemicznego ruszyły po kilku dniach od jego wprowadzenia. Polegały na wychodzeniu przez niezadowolonych mieszkańców kraju na balkony i uderzanie w garnki na znak protestu przeciwko obowiązkowej kwarantannie.

W sobotę na ulice Madrytu wyległo z garnkami kilkaset osób, które podczas nielegalnej manifestacji protestowały przeciwko utrzymywaniu przez socjalistyczny rząd obostrzeń dotyczących korzystania z przestrzeni publicznej. W kolejnych dniach protesty się powtórzyły.

“MSW nakazało policji krajowej i żandarmerii pilne przeprowadzenie analizy (protestów - PAP). Wezwało służby do ustalenia kto stoi za tymi inicjatywami, podejrzewając, że może chodzić o jedno z ugrupowań opozycyjnych” - napisał w środę “El Mundo”.

Z kolei dziennik “El Pais” ujawnił w środę, że kilkuset prawników podpisało się pod listem otwartym do władz Hiszpanii, wyrażając swój sprzeciw przeciwko wymuszonemu przez utrzymujący się stan zagrożenia epidemicznego ograniczaniu praw obywateli.

“Wyrażamy (...) obawę i zaniepokojenie z powodu nieuzasadnionych ograniczeń praw i wolności” - napisali w opublikowanym w internecie we wtorek manifeście hiszpańscy prawnicy, wskazując na zagrożenie “dla zasad demokratycznych”.

W środę wieczorem w Kongresie Deputowanych, niższej izbie hiszpańskiego parlamentu, odbędzie się głosowanie nad wydłużeniem stanu zagrożenia epidemicznego. Rząd Sancheza chciałby go wydłużyć o kolejne 30 dni.