UE musi włączyć się w walkę ze skutkami koronawirusa w sposób adekwatny; mam nadzieję, że odpowiedź będzie, na razie jest tylko ze strony państw narodowych - powiedział w piątek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.

Morawiecki przedstawiając projekty tzw. tarczy antykryzysowej w związku z pandemią koronawirusa przypomniał, że pieniądze deklarowane do tej pory, jako wsparcie dla państw przez Komisję Europejską, to środki już wcześniej dla nich rozdysponowane. Potrzebne są dodatkowe środki - zauważył.

"Wierzę, że w sposób spóźniony, przy odpowiedniej stymulacji (...) mówili o tym premier Hiszpanii, premier Włoch, premierzy Grupy Wyszehradzkiej, wraz ze mną kilku innych krajów bardzo mocno podnoszą, że jeżeli Unia Europejska ma utrzymać zaufanie obywateli, musi odpowiedzieć na to w sposób adekwatny" - powiedział.

Przypomniał, że na pomoc dla gospodarki USA uruchamiają dwubilionowy pakiet - czyli też blisko 10 proc. PKB.

"Jaka jest odpowiedz Unii Europejskiej jako całości? Poczekamy - mam nadzieje, że będzie" - powiedział.

"Na razie odpowiedź jest po stronie państw narodowych i to warto, żeby wszyscy wiedzieli" - dodał. Według niego warto, żeby każdy sobie uświadomił, że walka z obecnymi przeciwnościami losu odbywa się poprzez budżety poszczególnych państw członkowskich. "Tak samo działamy my" - dodał premier.

Przekonywał też, że Polska musi być przygotowana do odtwarzania produkcji i handlu w momencie, gdy pandemia koronawirusa ustąpi.

Przyznał, że "to co dzieje się na naszych oczach jest największym wyzwaniem ostatnich dziesięcioleci". "Dane, które spływają z poszczególnych państw i agencji ratingowych i wskazujących na perspektywy gospodarcze są zatrważające" - mówił.

Zwracał uwagę, że w USA rekordowe liczby osób zgłosiły się po zasiłek dla bezrobotnych i "te dane pokazują, w jak trudnym położeniu jest gospodarka globalna".

"Wszyscy na świecie muszą zjednoczyć się, żeby walczyć z koronawirusem, ale nie podejmować tego na zasadzie fałszywego wyboru, czy walczymy o zdrowie publiczne czy o gospodarkę" - powiedział.

"Uważamy, że to jest błędny wybór, uważamy, że trzeba jednocześnie maksymalnie spowalniać rozprzestrzenianie się koronawirusa, ale jednocześnie mamy świadomość, że dzieje się to z ogromną szkodą dla gospodarki" - dodał. Stąd właśnie rząd przedstawia propozycje, zawarte w tarczy antykryzysowej.

- Proszę Sejm, żeby w zgodzie przyjął Tarczę Antykryzysową; musimy działać błyskawicznie, żeby instrumenty działały w najbliższych dniach - powiedział Morawiecki.

Premier, na początku obrad Sejmu poświęconym pakietowi antykryzysowemu, podkreślał, że dane, które spływają z Europy Zachodniej pokazują, że działania Polski są właściwe, często wyprzedzające. Podkreślił, że trzeba działać szybko.

"Trochę tak jak przy wykryciu jakiejś groźnej bardzo choroby - jeden dzień zwłoki to ogromna różnica. Piątek a sobota - to może być ogromna różnica. Dlatego proszę dziś Wysoką Izbę, by wszyscy w zgodzie przyjęli ten pakiet, który przygotowaliśmy" - oświadczył szef rządu.

"Nasza tarcza antykryzysowa jest dobrym instrumentem na ten etap rozwoju koronawirusa i walkę z wirusem w gospodarce. Musimy działać błyskawicznie, musimy działać jak najszybciej, chcemy doprowadzić do tego, by te instrumenty działały już na dniach" - dodał Morawiecki.

- Środki z tarczy antykryzysowej wystarczą na zapewnienie 40 proc. wynagrodzenia dla pracowników wszystkich firm - mikro, małych, średnich i największych - które zobowiążą się do utrzymania jak najwięcej miejsc pracy - mówił Morawiecki.

"Pandemia koronawirusa - jak widzimy - w kilku państwach, również naszych partnerów z Zachodniej Europy powoduje istne gospodarcze, zdrowotne pandemonium. Nie chcemy doprowadzić do tego w Polsce" - oświadczył.

Jak mówił, jego rząd robi wszystko, by spowolnić krzywą wzrostu zachorowań. Podkreślił, że analizy obecnej sytuacji dają "iskierkę nadziei". "To spowolnienie spowoduje, że nasza służba zdrowia będzie w stanie lepiej świadczyć usługi medyczne, lepiej opiekować się osobami chorymi, tak, żeby nie dochodziło do sytuacji strasznych, jakie widzimy w Hiszpanii i we Włoszech, do segregacji" - oświadczył premier.

Szef rządu apelował o przestrzeganie kwarantanny, a także przestrzeganie zasad higienicznych. "One, zdaniem epidemiologów, są krytycznie ważne, żeby z powrotem w nowej normalności wrócić do życia zawodowego w większym wymiarze, do handlu międzynarodowego" - dodał.

Jak mówił Morawiecki, dzisiaj trendy na rynkach finansowych załamały się. "Nasza o odpowiedź na tym etapie jest najwłaściwsza, jaką ktokolwiek inny wymyślił. Nasza tarcza antykryzysowa to około 10 proc. PKB" - podkreślił.

Przede wszystkim - mówił premier - tarcza składa się z instrumentów zapobiegającym zwolnieniom. Morawiecki zapewnił, że środki z tarczy antykryzysowej wystarczą na zapewnienie 40 proc. wynagrodzenia dla pracowników wszystkich firm - mikro, małych, średnich i największych - które zobowiążą się do utrzymania jak najwięcej miejsc pracy.

Morawiecki mówił, że proponowane rozwiązania umożliwiają ponowne powiązanie "poszarpanych powiązań gospodarczych". "Gospodarka, to w końcu przecież również zaufanie i powiązania pomiędzy firmami, między konsumentami obywatelami, a firmami" - mówił. Dodał zarazem, że "fachowcy wiedzą doskonale, że te powiązania wymagają przynajmniej przechowywania przez jakiś czas zdolności produkcyjnych, i zatrudnienia w -poszczególnych firmach, poszczególnych branżach".

"Dla osób szczególnie dotkniętych w naszej tarczy antykryzysowej, mamy rozwiązania szczególnie do tego dostosowane: pełne zwolnienie z ZUS, mamy zasiłki dla osób, które wcześniej były na umowach zlecenia, na umowach cywilnoprawnych i straciły te umowy" - wymieniał.

"Dla wszystkich pracowników - również do 9 osób, czyli tych najbardziej dotkniętych koronawirusem - jest zwolnienie z ZUS, jest również dodatkowy zastrzyk finansowy, dla wszystkich tych firm opisany bardzo szczegółowo w pierwszym i w drugim filarze" - powiedział.

"Dla osób, które są na postojowym, nie tylko dopłata 40 proc. do wynagrodzenia, 40 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, ale również zwolnienie z ZUS" - dodał szef rządu.

"Ten kryzys jest inny od wszystkich które były wcześniej, również inny od tego, który miał miejsce nawet tak dawno jak 1929 rok. Mamy do czynienia ze zjawiskami bezprecedensowymi" – powiedział Morawiecki.

Dodał, że spadek na giełdach przewyższający 30 procent, jest "porównywalny do spadków tylko największych kryzysów ostatnich 150 lat". "Ten kryzys na pewno uderza i stronę popytową, podażową, konsumpcję, inwestycje" - podkreślił

Zwrócił uwagę, że "dzisiaj poszarpane zostały wszystkie łańcuchy dostaw, łańcuchy produkcji", przypuszczalny spadek wzrostu gospodarczego w Niemczech to 10 procent, a prognozy dla Włoch, które również są ważnym partnerem gospodarczym Polski, to minus 7 procent.

Przekonywał, że polski rząd zareagował natychmiast i stara się zapobiegać bankructwom firm i zwolnieniom pracowników. "To jest warunek sine qua non powstrzymania spirali, która później pociągnie konsumpcję, inwestycje; może spowodować drżenia w obszarze fiskalnym, finansowym, monetarnym, w gospodarce realnej" – mówił.

"Trzeba działać szybko, spadki na rynkach surowców, na rynkach różnych aktywów pokazują, że dzisiaj trzeba zjednoczyć się w walce ze skutkami gospodarczymi, które już toczą gospodarkę" – dodał Morawiecki.

Premier mówił, że rząd odzyskał 70 - 80 mld zł z rąk mafii VAT-owskich i przekazał te pieniądze na politykę społeczną. Jak ocenił, stanowi to obecnie - wobec epidemii - bardzo ważny amortyzator. "Całe 500 plus, również na pierwsze dziecko, utrzymujemy. To bufor społeczny dla rodzin, dla tych szczególnie dotkniętych szczególnymi warunkami na polu gospodarczym" - podkreślił.

Wymienił też 13-emeryturę, wyprawkę szkolną i obniżkę PIT dla młodych. "To wszystko utrzymujemy tak, żeby przejść przez te trudne miesiące w sposób solidarny, razem" - powiedział.

Morawiecki powiedział, że rząd doprowadził polską gospodarkę do stanu, w jakiej wcześniej nie była, do jednego z najniższych poziomów długu publicznego. Natomiast teraz - dodał - przez koronawirusa jest to rozdział zamknięty. "Ale to daje nam siłę budżetową, monetarną do właściwej odpowiedzi na te zmagania, które są przed nami" - powiedział premier.

Przypomniał, że jesienią zeszłego roku rząd zaproponował budżet bez deficytu, ale "deficyt budżetowy nie jest +świętym Graalem+". "Dla nas najważniejsi są Polacy i będziemy używać pieniędzy budżetowych do takiego stopnia, jak to będzie konieczne, ale zarazem do takiego stopnia, które da nam i rynkom zewnętrznym przekonanie co do stabilności naszej polityki monetarnej, fiskalnej i regulacyjnej" - oświadczył.

Szef rządu zwracał uwagę, że koronawirusa udało się opanować w Chinach, Korei, czy Japonii. "Chcemy wykorzystywać i wykorzystujemy tamte doświadczenia. To jest nasza metoda na walkę z tą globalną pandemią, która jest pierwszym takim wyzwaniem zdrowotnym dla świata - pomijając wojny - od 1918 r., od grypy hiszpanki" - mówił Morawiecki.

Zaznaczył, że Covid-19 to "wielki kryzys zdrowotny, który w wielu krajach świata przekształcił się już w głęboki kryzys gospodarczy". Premier podkreślił przy tym, że Polska nie jest "samotną wyspą", tylko jest współzależna od reszty świata. "My na te kilka tygodni, może miesiąc, dwa, może trzy, mam nadzieję, że nie dłużej, jak patrzę na sygnały płynące z różnych stron świata, przygotowaliśmy najwłaściwsze rozwiązanie gospodarcze i to jest ta nasza tarcza antykryzysowa" - mówił.

Szef rządu zaapelował o jak najszybsze, zgodne przyjęcie tarczy antykryzysowej, bo - jak mówił - każdy dzień zwłoki oznacza dziesiątki tysięcy bezrobotnych.

"Dzisiaj obywatele chcą od nas zapewnienia spokoju i pewności co do ich oszczędności. Stąd filar zapewniania bezpieczeństwa, które zapewnia KNF, MF i NBP. Nie dajemy sektorowi bankowemu - w sensie dotacji - ani złotówki. Podkreślam to, ponieważ pojawiły się liczne fake newsy" - podkreślił premier.