Chińska firma, która sprzedała do Hiszpanii szybkie testy na koronawirusa, uznane przez tamtejszy rząd za niezdatne do użytku, wyśle do tego kraju nowe zestawy – zapowiedziano w piątek w oświadczeniu adresowanym do hiszpańskiego ministerstwa zdrowia.

Firma biotechnologiczna Bioeasy z miasta Shenzhen na południu Chin ogłosiła, że chce zagwarantować pacjentom „najlepszą diagnostykę” oraz „zapewnić dokładność i specyficzność zestawów testowych” - przekazał dziennik "South China Morning Post", cytując oświadczenie.

Szef firmy Zhu Hai zaprzeczył jednak doniesieniom, że sprzedane do Hiszpanii zestawy testowe były niedokładne. W rozmowie z hongkońską gazetą zapowiedział, że szersze wyjaśnienie tej sprawy zostanie przedstawione poprzez oficjalne chińskie kanały rządowe.

Hiszpańskie Stowarzyszenie Chorób Zakaźnych i Mikrobiologii Klinicznej (SEIMC) oceniło, że zakupione przez rząd Hiszpanii szybkie testy nie spełniają oczekiwań, ponieważ ich czułość wynosi zaledwie ok. 30 proc. Dają wynik fałszywie negatywny u wielu zakażonych osób - przekazał hiszpański dziennik „El Mundo”, cytując anonimowych przedstawicieli służb medycznych w Madrycie.

Ministerstwo zdrowia Hiszpanii oceniło, że sprowadzone z Chin testy są wadliwe. Wyjaśniło również, że zakupiono je od krajowego importera, który został poproszony o wymianę zestawów. Łącznie zakupiono 640 tys. szybkich testów z Chin.

Ambasada Chin w Madrycie napisała tymczasem w czwartek na Twitterze, że testy zostały zakupione w firmie Shenzhen Bioeasy Biotechnology, która - jak dodano - nie posiada w Chinach oficjalnego zezwolenia na sprzedaż tego typu testów.

W swoim oświadczeniu Bioeasy zapewniła jednak, że wysłane testy spełniały europejskie standardy i były oficjalnie dopuszczone do sprzedaży w UE. Firma twierdzi, że dostarczyła już ponad 420 tys. zestawów testowych do co najmniej 10 krajów, w tym do Włoch, Kataru i na Ukrainę, a także do Korei Płd.