Prezydent Andrzej Duda na prośbę sekretarza generalnego NATO podjął się misji przekonania Turcji do wycofania sprzeciwu wobec aktualizacji planów obronnych Sojuszu dot. Polski i krajów bałtyckich; nie było mowy o żadnej wymianie - powiedział PAP szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.

W środę w podlondyńskim Watford zakończyło się posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej. Przywódcy państw NATO porozumieli się m.in. w sprawie aktualizacji planów obronnych Polski i państw bałtyckich. Udało się osiągnąć w tej sprawie kompromis, mimo iż wcześniej prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiadał, że zablokuje plan obrony NATO dla Polski i krajów bałtyckich, jeżeli Turcja nie uzyska politycznego poparcia Sojuszu w walce przeciw kurdyjskim milicjom YPG w Syrii.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg jeszcze we wtorek zastrzegał, że nie może obiecać, iż spór z Turcją odnośnie zobowiązań do obrony Polski i krajów bałtyckich uda się rozwiązać w czasie spotkania przywódców w Londynie.

Krzysztof Szczerski, który towarzyszył prezydentowi Dudzie podczas wizyty w Wielkiej Brytanii, zaznaczył, że sprzeciw Turcji wobec aktualizacji NATO-wskich planów obrony państw bałtyckich i Polski, nie wynikał z relacji polsko-tureckich, ale "tureckiego planu obronnego". "Prezydent Duda podjął się - na prośbę sekretarza generalnego NATO - misji przekonania tureckiego prezydenta do zmiany stanowiska" - powiedział Szczerski.

Przypomniał, że prezydent rozmawiał telefonicznie z Erdoganem jeszcze w poniedziałek przed szczytem NATO. "Drugi raz rozmawiali we wtorek podczas przyjęcia w Pałacu Buckingham, a trzeci raz rozmawiał z prezydentem Erdoganem wspólnie z krajami bałtyckimi w środę jeszcze przed rozpoczęciem obrad Rady Północnoatlantyckiej" - dodał minister. Jak zaznaczył negocjacje te były toczone także na poziomie delegacji polskiej i tureckiej, prowadził je także polski ambasador przy NATO Tomasz Szatkowski.

"Nasza argumentacja przekonała stronę turecką do wycofania swoich obiekcji (...). Ci, którzy chcieli wskazywać na to, że Sojusz jest podzielony i kraje takie, jak Polska, są ofiarami tego wewnętrznego podziału, nie mieli racji. Ale to wymagało ofensywy dyplomatycznej, którą podjął prezydent" - stwierdził Szczerski. Zastrzegł, że ze strony polskiej nie było dyskusji o żadnej wymianie w zamian za ustępstwo Turcji.

"Nasz argument polegał m.in. na tym, że danie dowodu solidarności sojuszniczej ze strony Turcji wobec m.in. Polski, jest lepsze i przyniesie w przyszłości pozytywne skutki, jeżeli chodzi o uwzględnienie tureckiego punktu widzenia; że otwieranie się na solidarność sojuszniczą a nie blokowanie, jest lepszą inwestycją na rzecz uzasadnionych potrzeb bezpieczeństwa Turcji" - podkreślił prezydencki minister.

Jak dodał, polska strona przekonywała, że "tak, jak my chcemy, aby nasze interesy były przez Sojusz uwzględniane, tak samo oczekujemy, że dyskusja wokół planów tureckich będzie konstruktywna".

Szczerski podkreślił, że podczas obrad nikt z przywódców nie podważał sensu istnienia NATO. Zaznaczył, że deklaracja końcowa pokazała jedność NATO, które jest dziś sojuszem "dużo silniejszym, bardziej aktywnym, dużo bardziej zdolnym do działania". Wskazał w tym kontekście na decyzje dotyczące stanu podwyższonej gotowości w Sojuszu także w naszej części Europy, w co włączy się również Polska. Na szczycie NATO Polska zadeklarowała dwa bataliony sił lądowych, dwie eskadry F-16 i dwa okręty do sił wydzielanych w ramach inicjatywy gotowości.

Szczerski zauważył, że NATO staje się też sojuszem coraz bardziej zrównoważonym, jeżeli chodzi o nakłady na bezpieczeństwo. "Każdy kraj kontynuuje zwiększanie wydatków obronnych, powiększa się pula tych państw, które przeznaczają na obronność 2 proc. PKB" - mówił szef gabinetu prezydenta RP. Jak dodał, "ten trend, który został wywołany przez twardą politykę prezydenta USA przynosi efekty".

Minister odniósł się do spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa liderami pozostałych ośmiu państw NATO, które w 2019 r. osiągnęły poziom wydatków na obronność w wysokości co najmniej 2 proc. PKB, do którego doszło w środę po zakończeniu posiedzenia Rady Północnoatlantyckiej.

"Prezydent Trump chciał podkreślić rolę krajów, które już dziś wypełniają zobowiązania sojusznicze. Istotnym wymiarem sojuszniczej solidarności jest też ponoszenie wysiłku finansowego i my to absolutnie rozumiemy i uważamy za konieczne" - powiedział Szczerski.

Mówiąc o spotkaniu Andrzeja Dudy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem zaznaczył, że rozmowa dotyczyła "wyjaśnienia wzajemnych planów i intencji dotyczących m.in. relacji między inwestowaniem w bezpieczeństwo europejskie jako część bezpieczeństwa atlantyckiego a nie w opozycji".

"Prezydent Duda uzyskał potwierdzenie od prezydenta Macrona, że nie mam mowy o kursie kolizyjnym między rozwojem bezpieczeństwa europejskiego i atlantyckiego, ale że jedno powinno wzmacniać drugie" - powiedział Szczerski. Jak dodał, to był dyskusja o tym, jak praktycznie poprzez współpracę przemysłów, współpracę w zakresie innowacji działać na rzecz bezpieczeństwa w ramach i że może ona być dla gospodarek naszych państw korzysta".

"Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy ustalać kalendarz dwustronnych wizyt. Myślę, że ta rozmowa otworzyła drogę do tego, byśmy mogli planować w przyszłym roku wizytę prezydenta Macrona w Polsce" - powiedział prezydencki minister.