Ponad 10 tys. brytyjskich policjantów przygotowuje się na wypadek wystąpienia zamieszek i zakłóceń porządku publicznego w związku z ewentualnym bezumownym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - poinformował w czwartek dziennik "The Times".

Rzecznik Narodowej Rady Szefów Policji (NPCC) Charlie Hall powiedział, że funkcjonariusze mieliby odłożyć na później mniej pilne obowiązki, a priorytetem byłaby ochrona portów i kluczowej infrastruktury. Dodał jednak, że policja na razie nie ma informacji wywiadowczych, które sugerowałyby wysokie ryzyko wystąpienia poważnych zamieszek.

Mimo to w ramach trwających przygotowań ponad 1000 funkcjonariuszy przeszło dodatkowe szkolenia, które pozwolą na skierowanie ich do Irlandii Północnej; policjanci zapoznali się m.in. z zasadami korzystania z armatek wodnych, które nie są stosowane w pozostałej części Zjednoczonego Królestwa.

Hall zastrzegł, że "wsparcie ze strony policji powinno być wykorzystane wyłącznie wtedy, kiedy będzie to absolutnie konieczne".

W 15 rejonach kraju policji ograniczono też przyznawanie urlopów, a w hrabstwach Kent i Hampshire, które obejmują porty w Dover i Portsmouth, poproszono o dodatkowe wsparcie innych służb.

"Times" zaznaczył, że w ostatnich dwóch tygodniach z 11 do 26 wzrosła liczba przestępstw powiązanych z brexitem, w tym głównie groźby karalne i przypadki naruszenia prawa w trakcie protestów.

We wtorek brytyjska policja transportowa poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie dwóch urządzeń, które zostały znalezione na torach kolejowych i miały stanowić zagrożenie dla ruchu pociągów. Jak podkreślono, incydent miał związek z planowanym wyjściem Wielkiej Brytanii z UE.

Oba przedmioty znaleźli pod koniec marca pracownicy spółki Network Rail, która zarządza torami kolejowymi na terenie kraju, w hrabstwach Cambridgeshire i Nottinghamshire. Jak zaznaczono, w obu przypadkach chodziło o "opóźnienie kursowania pociągów bez wyrządzania szkód w infrastrukturze kolejowej", ale dzięki podjętym środkom bezpieczeństwa zakłóceń uniknięto.

Według telewizji BBC do przedmiotów dołączone były kartki z napisami: "Wyjście (z UE) znaczy wyjście" (ang. "leave means leave" - jedno z haseł zagorzałych zwolenników brexitu) i "Zatrzymamy ruch w Wielkiej Brytanii".

Wcześniej w piątek 44-letni mężczyzna owinięty we flagę Anglii, z krzyżem św. Jerzego, wszedł na dach dworca kolejowego St Pancras w Londynie, który obsługuje połączenia międzynarodowe Eurostar z kontynentalną Europą. Rezultatem były wielogodzinne zakłócenia w ruchu kolejowym.