Podejrzane mięso wołowe z polskiej ubojni, w której zabijano chore krowy, zostało dostarczone do szkół i przedszkoli w Sztokholmie - poinformowały w poniedziałek władze stolicy Szwecji.

Jak podał w komunikacie wydział środowiska miasta Sztokholm, 100 kg nieprzebadanego mięsa, sprowadzonego z Polski przez jedną z hurtowni, sprzedano firmie cateringowej, która przygotowała z niego obiady dla 80 przedszkoli i szkół w Sztokholmie. Dania zostały już skonsumowane.

O tym fakcie firma cateringowa poinformowała dyrekcje poszczególnych placówek, wśród których są renomowane państwowe oraz prywatne szkoły.

Według odpowiedzialnego za kontrolę żywności inspektora Daniela Perssona z wydziału środowiska miasta Sztokholm "nie ma bezpośredniego związku pomiędzy chorym zwierzęciem a szkodliwym mięsem".

"Dotychczas nic nie wskazuje, aby spożycie tego mięsa było szkodliwe dla zdrowia. Nie mamy takich informacji" - powiedział inspektor.

Oprócz szkół i przedszkoli podejrzane mięso w niewielkich ilościach zostało skonsumowane także w restauracjach w Sztokholmie oraz Uppsali.

W zeszłym tygodniu szwedzki Urząd Ochrony Żywności (Livsmedelsverket) poinformował, że do Szwecji trafiło 240 kg mięsa wołowego z polskiej rzeźni, której polskie władze cofnęły zgodę na prowadzenie działalności.

Z reportażu wyemitowanego przez telewizję TVN wynika, że w jednym z zakładów na terenie województwa mazowieckiego ubijano chore krowy, a ich mięso sprzedawano.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)