Zieloni w Parlamencie Europejskim skrytykowali w piątek dopuszczenie firm energetycznych odpowiadających za duże emisje gazów cieplarnianych oraz spółek węglowych do sponsorowania konferencji klimatycznej w Katowicach COP24.

Opublikowana przez Polskę, organizatora tegorocznego szczytu klimatycznego, lista partnerów wywołała kontrowersje. Wśród firm, które się na niej znalazły, jest m.in. Jastrzębska Spółka Węglowa, Polska Grupa Energetyczna PGE czy Tauron. Koncerny te wytwarzają energię elektryczną, wykorzystując jako paliwo znienawidzony przez ekologów węgiel. Wśród wspierających COP24 znalazło się też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG).

"Robienie z przemysłu węglowego i gazowego sponsorów rozmów klimatycznych ONZ, to tak jakby pozwalać przemysłowi tytoniowemu sponsorować konferencję antynikotynową. Wielcy truciciele nie powinni mieć możliwości przemalowywania na zielono swojego brudnego biznesu i wpływania na negocjacje" - oświadczył w piątek szwedzki eurodeputowany Max Andersson, który należy do frakcji Zielonych.

Przed rozpoczynającym się drugiego grudnia szczytem w Katowicach frakcja ta wezwała do przyjęcia polityki przeciwdziałania konfliktom interesów, która "pozwoliłaby uniknąć nieproporcjonalnego wpływu sektora paliw kopalnych na międzynarodowe negocjacje w sprawie zmian klimatycznych".

"Parlament Europejski dwukrotnie popierał moją propozycję, by uregulować sprawę konfliktu interesów w negocjacjach klimatycznych pod auspicjami ONZ. Fakt, że COP24 ma też przedsiębiorstwa węglowe i gazowe jako głównych sponsorów, pokazuje dokładnie, dlaczego tego potrzebujemy" - przekonuje Andersson.

Poza europarlamentem rozwiązania tego problemu domagały się też organizacje międzynarodowe i część rządów będących stronami rozmów klimatycznych. Zieloni zarzucają Komisji Europejskiej, Stanom Zjednoczonym i Kanadzie zablokowanie umieszczenia kwestii konfliktu interesów na agendzie rozmów Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC).

Polska nie jest odosobnionym przypadkiem korzystania ze wsparcia w organizacji szczytu klimatycznego ze strony "firm trucicieli". W 2015 r. Francja była krytykowana, że dopuściła do sponsorowania szczytu klimatycznego w Paryżu przez przedsiębiorstwa energetyczne m.in. Engie i EDF.

Minister środowiska Henryk Kowalczyk mówił we wtorek, że szczyt wspierają także firmy, które w swoim portfolio mają energię ze źródeł odnawialnych, takie jak PGE i Tauron. Resort przekonuje, że spółki węglowe to jeden z wielu partnerów szczytu, ponadto przechodzą też transformację, by być bardziej przyjazne środowisku. Kowalczyk zaznaczył, że wydarzenie wspierają ponadto PKO BP czy PZU.

Z kolei europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z PAP zaznaczył, że choć wśród sponsorów COP24 są firmy z branży węglowej, to "czynią bardzo duże wysiłki, w tym ogromne wysiłki inwestycyjne na rzecz poprawy sytuacji, ograniczenia emisji CO2". "To są naprawdę wielkie inwestycje” – dodał Kuźmiuk.

Zdaniem europosła "niestety UE i PE, który jest tak bardzo mocno proekologiczny, nie potrafią docenić działań jakie robi Polska, by ograniczać emisje gazów cieplarnianych".

„Jesteśmy krajem na dorobku, a bardzo często jesteśmy stawiani w równym rzędzie z takimi krajami jak Niemcy, Holandia, Belgia, Luksemburg, a więc państwami bardzo zamożnymi, które rozwijały się poprzez wielką emisje CO2 w latach 50., 60., i 70., a teraz próbują nam narzucić bardzo kosztowne, ostre rygory, do których nie jesteśmy ciągle jeszcze zdolni” – ocenił Kuźmiuk.

Polska będzie organizatorem szczytu klimatycznego po raz trzeci. Poprzednie konferencje zorganizowane w naszym kraju to COP14 w 2008 r. w Poznaniu i COP19 w 2013 r. w Warszawie.