Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w czwartek, że wprowadzone tego dnia przez Rosję sankcje wobec przedstawicieli władz Ukrainy i firm z tego kraju są działaniami odwetowymi i reakcją na kroki podjęte wcześniej przez stronę ukraińską.

Pieskow nazwał restrykcje "odwetowymi działaniami ograniczającymi" i działaniem analogicznym do kroków podjętych przez władze w Kijowie.

"Rosja nie jest inicjatorką wymieniania się restrykcjami, jest to działanie wymuszone, odpowiedź na te kroki, które zostały podjęte przez stronę ukraińską" - oświadczył przedstawiciel Kremla. Powołał się na wcześniej wprowadzone przez władze w Kijowie restrykcje wobec rosyjskich obywateli i podmiotów prawnych.

Rzecznik prezydenta Władimira Putina wyraził nadzieję na pojawienie się na Ukrainie "politycznej woli politycznej normalizacji stosunków z Rosją". Dodał następnie, że Moskwa nie dostrzega obecnie takiej woli.

Rząd Rosji wprowadził w czwartek sankcje wobec 322 obywateli Ukrainy - w tym ministrów, deputowanych i sędziów - oraz wobec 68 ukraińskich podmiotów prawnych. Restrykcje przewidują blokowanie aktywów na terytorium Rosji i zakaz wywozu kapitału z Rosji na Ukrainę.

Ukraina wprowadziła swoje sankcje wobec przedstawicieli Rosji po raz pierwszy w kwietniu 2014 roku, a potem kilkakrotnie je rozszerzała. Restrykcje te Kijów koordynuje z państwami zachodnimi, które nałożyły na Rosję sankcje w reakcji na aneksję Krymu i jej działania na wschodzie Ukrainy. Zachód uzależnia zniesienie sankcji wobec Moskwy od pełnej realizacji porozumień mińskich w sprawie uregulowania wciąż trwającego konfliktu zbrojnego w Donbasie.

Od 2014 roku Ukraina kilkakrotnie rozszerzała swoje sankcje wobec Rosji. Obecnie na jej "czarnej liście" jest 1748 osób fizycznych i 756 podmiotów prawnych z Rosji.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)