Monika Wielichowska (PO) zaapelowała w piątek do rządu o stanowczą reakcję w związku z znalezieniem kilku martwych fok szarych na Pomorzu. Do dziś nie odnotowaliśmy żadnej reakcji rządu, która mogłaby zapobiec mordowaniu fok - mówiła w Sejmie posłanka Platformy.

W ostatnich tygodniach na pomorskich plażach znaleziono pięć martwych młodych fok szarych, których ciała nosiły wyraźne ślady wskazujące na to, że zwierzęta zostały zabite przez człowieka. Sprawę bada policja i prokuratura.

Temat śmierci fok poruszyła Wielichowska na początku piątkowych obrad Sejmu. "Od trzech tygodni z niepokojem obserwujemy bestialskie akty mordowania tych zwierząt i od trzech tygodni opinia publiczna i Wysoka Izba oczekuje głośnej i jednoznacznie potępiającej reakcji rządu, reakcji ministra środowiska" - powiedziała posłanka Platformy.

Zwróciła się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, by ogłosił przerwę w obradach, podczas której rząd mógłby przygotować dla posłów informację w tej sprawie. "Do dziś nie odnotowaliśmy żadnej szczególnej reakcji rządu, która mogłaby zapobiec mordowaniu fok, które są naturalnym elementem ekosystemu i które są - jak przypomnę - pod ścisłą ochroną" - podkreśliła Wielichowska. Posłanka chciałaby dowiedzieć się "jakie są postępy prac i jakie czynności wdrożył" minister środowiska Henryk Kowalczyk, by zapobiec śmierci zwierząt. Marszałek Sejmu nie zdecydował o ogłoszeniu przerwy.

W środę sprawą śmierci fok szarych zajął się Parlamentarny Zespołu Przyjaciół Zwierząt. Wzięli w nim udział m.in. posłowie, przedstawiciele organizacji pozarządowych, zajmujących się ochroną zwierząt oraz przedstawiciele ministerstw środowiska i gospodarki morskiej.

Prok. Agnieszka Goździk z Prokuratury Krajowej poinformowała podczas posiedzenia zespołu, że na początku przyszłego tygodnia mają zostać przeprowadzone sekcje zwłok trzech fok znalezionych na pomorskich plażach. Prokuratura chce m.in. sprawdzić w jaki sposób powstały obrażenia na ciałach zwierząt i zbadać sznury, które pojawiły się na ich szyjach. Śledczy zamierzają przeprowadzić również badania toksykologiczne; planują zwrócić z prośbą o udostępnienie danych z czipów znajdujących się w ciałach fok.

Foki należą do gatunków zagrożonych. Według danych z 2014 roku w Bałtyku żyło ponad 32 tys. fok szarych. Liczba tych morskich ssaków - m.in. dzięki licznym programom podejmowanym przez przyrodników i naukowców - systematycznie rośnie: na przełomie lat 70. i 80. XX w. w akwenie było ich tylko 3-4 tys., podczas gdy na początku XX w. Bałtyk zamieszkiwało około 100 tys. tych ssaków.(PAP)

autorka: Marta Rawicz