Specjalny zespół prokuratorów pokieruje śledztwem, które ma ustalić, czy urzędnicy rządu PO-PSL nie zaniedbali walki z wyłudzeniami VAT. I już nie tylko w handlu elektroniką, ale w ogóle
Sprawa prowadzona przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku nabiera rozmachu. Śledztwo zostało właśnie rozszerzone. Oprócz problemów we wprowadzaniu odwróconego VAT na elektronikę w 2015 r. śledczy będą sprawdzać, jak rząd PO-PSL przeciwdziałał wyłudzeniom podatku we wszystkich branżach.
– Przedmiot postępowania został wzbogacony o nowy zakres, większy niż ustalony pierwotną decyzją o przekazaniu sprawy do prowadzenia w tutejszej prokuraturze. Obejmuje wszystkie działania i zaniechania funkcjonariuszy publicznych podejmowane w związku z tworzeniem i zmianami regulacji prawnych, które miały przeciwdziałać wyłudzeniom podatku VAT – mówi DGP Paweł Sawoń, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Prokurator nie precyzuje, o co dokładnie chodzi, ale można zakładać, że na celowniku znajdą się m.in. losy odwróconego VAT na pręty stalowe. Ministerstwo Finansów ewidentnie w tej sprawie zaspało, mimo alarmistycznych komunikatów branży w 2012 r. Dopiero wygaszanie pieców w styczniu 2013 r. przez duże huty, jak ArcelorMittal Warszawa, tłumaczone przez nie skutkami nieuczciwej konkurencji ze strony oszustów, zmusiło resort do działania. Odwrócony VAT na stal został wprowadzony w październiku 2013 r.
Śledztwo jednocześnie przyspiesza, bo pokieruje nim specjalny zespół prokuratorów. Tak wynika z naszych nieoficjalnych informacji. Nie jest jeszcze przesądzone, czy do sprawy zostaną oddelegowani dodatkowi śledczy białostoccy, czy raczej wesprą ich koledzy z innych prokuratur w kraju, być może nawet z Prokuratury Krajowej. PK od początku, czyli od października ub.r., gdy postępowanie ruszyło, nadzoruje sprawę ze względu na jego szczególną wagę i zawiły charakter. Prowadzenie śledztwa – to już informacja oficjalna – zostało powierzone warszawskiej delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Białostockie dochodzenie odbywa się w tle politycznej dyskusji na temat powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać sprawę ewentualnych zaniechań przy zwalczaniu wyłudzeń VAT w latach 2008–2015, czyli w okresie rządów PO-PSL.

Temat komisji śledczej, która ma zbadać, czy doszło do zaniechań urzędników za czasów koalicji PO-PSL, które doprowadziły do wzrostu oszustw i wyłudzeń w podatku od towarów i usług, odświeżył na początku sierpnia wicepremier Mateusz Morawiecki. Wskazał, że rozmawiał już na ten temat z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Dlatego z poparciem dla inicjatywy szybko wystąpili czołowi politycy partii rządzącej. W ostatnich tygodniach temat jednak przycichł i wciąż nie wiadomo, kiedy komisja może powstać.
– To będzie decyzja kierownictwa – mówi DGP Mateusz Morawiecki.
Minister i szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk w rozmowie z PAP wyjaśniał zaś, że sejmowe śledztwo w sprawie wyłudzeń VAT „to nie jest decyzja na dziś”. Na razie priorytetem jest bowiem komisja zajmująca się aferą Amber Gold.
Z naszych informacji wynika, że chociaż PiS nie zamierza się spieszyć w tej sprawie, to nie odkłada jej na półkę.
– Na razie będziemy się przygotowywać, zbierać podpisy i pisać wniosek. Kiedy będzie decyzja, trudno w tej chwili powiedzieć – mówi nam Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego PiS.
Od posłów jego partii usłyszeliśmy, że przygotowanie odpowiedniego wniosku jest w tej sprawie kluczowe. Komisja będzie bowiem najprawdopodobniej zajmować się nie tylko przebiegiem procesu legislacyjnego w sprawach podatkowych, lecz także odpowiedzialnością urzędników Ministerstwa Finansów, skarbówki, a także służb specjalnych, prokuratury czy policji.
– Artykuł dotyczący przestępstw urzędniczych jest tak szeroki, że nawet laik już dziś zobaczy, iż można postawić zarzuty – uważa poseł PiS i wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Janusz Szewczak. Dodaje jednak, podobnie jak jego partyjni koledzy, że nie ma powodów do pośpiechu, bo projekt uchwały w tej sprawie powinien być dobrze przygotowany.
Niedawno list otwarty do byłych ministrów finansów Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka w sprawie bierności podległych im urzędników wobec wyłudzeń VAT i akcyzy wystosował Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Sam nie jest zwolennikiem „politycznego show”, jakiego dostarczają komisje śledcze, ale uważa, że sprawie powinna się przyjrzeć specjalna grupa prokuratorów.
– To, że komisja śledcza będzie miała cel polityczny, jest dla nas ewidentne, ale jeżeli są jakieś wątpliwości, to trzeba je wyjaśniać. Warto jednak pamiętać, że pierwsze działania uszczelniające zaczęły się już za naszej kadencji: wprowadziliśmy odwrócony VAT, przygotowano koncepcję Jednolitego Pliku Kontrolnego, zajęto się cenami transferowymi – mówi nam polityk PO pragnący zachować anonimowość. Zwraca uwagę, że na przeszkodzie często stała polityka rządu, który chciał być postrzegany jako przyjazny biznesowi. Najlepszym przykładem jest klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania, dla której nie było zielonego światła, chociaż odpowiedni projekt był gotowy.
– Zawsze mieliśmy z tyłu głowy świadomość, że spadnie na nas krytyka ze strony przedsiębiorców za dławienie swobody działalności gospodarczej czy opinie, że przy okazji walki z przestępcami uderzamy w uczciwe firmy, a nasz jedyny cel to wyższe wpływy do budżetu – dodaje.
Obecna ekipa rządząca zasypywanie luki podatkowej uczyniła jednym z priorytetów polityki gospodarczej. To dodatkowo motywuje polityków PiS do sprawdzenia, dlaczego poprzednicy pozwolili na takie rozszczelnienie systemu, w wyniku którego w ostatnich latach wypływały dziesiątki miliardów złotych. Dzisiaj MF może już chwalić się wymiernymi sukcesami. Po siedmiu miesiącach dochody z podatku od towarów i usług są wyższe w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku o 18,5 mld zł – to znaczy, że zwiększyły się o blisko jedną piątą. Ministerstwo Finansów przewiduje, że w całym roku zbierze z najważniejszej dla budżetu daniny 153,5 mld zł. To blisko 10 mld zł więcej niż wpisano do tegorocznego budżetu. Fiskusowi pomaga koniunktura gospodarcza, szczególnie rosnąca konsumpcja, ale większe wpływy to także efekt uszczelnienia systemu podatkowego. Resort finansów szacuje, że wzrost gospodarczy razem ze wzmożoną aktywnością służb skarbowych dał budżetowi w pierwszym półroczu ok. 14 mld zł więcej w porównaniu do ubiegłego roku.
– Uszczelnianie systemu, ograniczanie skali wyłudzeń i oszustw jest na pierwszym miejscu. W tym roku mamy na razie znacznie lepsze wyniki, niż się spodziewaliśmy, a kolejne narzędzia są dopiero w drodze i przyniosą efekty w 2018 r. – mówi nam osoba z MF pragnąca zachować anonimowość.
W przyszłym roku planowane jest poprawianie funkcjonalności systemu obsługującego Jednolity Plik Kontrolny. Od nowego roku obowiązek przekazywania danych w formie elektronicznej obejmie wszystkich podatników VAT. To pozwoli rozbudować analizator JPK, który będzie mógł identyfikować obrót pustymi fakturami niemal w całym sektorze przedsiębiorstw. Na 2018 r. zaplanowano też rozpoczęcie procesu wdrażania systemu elektronicznych kas fiskalnych online oraz wprowadzenie mechanizmu podzielonej płatności (ang. split payment).
Dzięki wysiłkom na rzecz uszczelnienia VAT i wciąż dobrym perspektywom gospodarczym MF spodziewa się, że z podatku od towarów i usług zbierze w przyszłym roku aż 166 mld zł – o 8,1 proc. więcej niż planuje w tym roku.