Polska przeżyła impertynenckie słowa prezydenta Jacques'a Chiraca, przeżyje również słowa Emmanuela Macrona; świadczą one z jednej strony o zagubieniu młodego prezydenta Francji, z drugiej - o skłonności do gry o francuski interes gospodarczy - ocenił w piątek wicepremier Jarosław Gowin.

Prezydent Francji Emmanuel Macron komentując w piątek w Bułgarii sprzeciw Polski wobec zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, ocenił, iż stawia się ona "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach". "Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra" - podkreślił Macron na wspólnej konferencji z prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem w Warnie

Gowin pytany o tę wypowiedź w TVN24 powiedział: "Mnie specjalnie to nie oburza". "Polska przeżyła impertynenckie słowa pana prezydenta Chiraca, przeżyjemy i te słowa, które raczej świadczą, z jednej strony, o pewnym zagubieniu młodego prezydenta Francji w sprawach polityki zagranicznej. Z drugiej strony o jego skłonności do bardzo twardej gry o francuski, egoistyczny interes gospodarczy" - podkreślił wicepremier.

Dopytywany, czy nie są to w gruncie rzeczy słowa prawdziwe i że Polska znajduje się na marginesie procesów rozgrywających się w Unii Europejskiej Gowin uznał, że przeciwnie. Wskazał, że Polska ostatnio została członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.

"Natomiast być może my jesteśmy nieco osamotnieni w Unii Europejskiej, ale to nie znaczy, że nie my mamy rację. Jestem przekonany, że już wkrótce politycy zachodnioeuropejscy, nie tylko półgębkiem w prywatnych kontaktach, ale również oficjalnie, będą przyznawali, że to Polska miała rację np. w sprawie bezpieczeństwa, ws. imigrantów" - dodał minister nauki.(PAP)