Jeżeli Donald Tusk chce zrobić coś ws. zmian w systemie sądownictwa, to ma dla siebie misję w Brukseli, a nie w Warszawie - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Jak dodał, Tusk powinien zwrócić się do instytucji europejskich i "uspokoić ich niepokoje".

Podczas rozmowy w telewizji Republika w czwartek Szczerski odniósł się do faktu, że Donald Tusk poprosił prezydenta Andrzeja Dudę o spotkanie, a prezydent odmówił. "Pytanie, czy przewodniczący rady europejskiej - abstrahując od tego, kto to jest - powinien i ma mandat dzisiaj do tego, żeby przyjeżdżać do jednego z krajów członkowskich Unii Europejskiej i włączać się w debatę polityczną, czy ostry spór polityczny, jaki występuje w tym kraju" - powiedział Szczerski. Jak dodał, zdaniem prezydenta Dudy "w ogóle nie ma ku temu podstaw, dlatego, że proces legislacyjny nie jest zakłócony w Polsce i toczy się zgodnie z regułami konstytucji".

"Rada Europejska w ogóle nie zajmuje się tymi rzeczami, którymi zajmuje się teraz polski parlament, dlatego, że to w ogóle nie jest kompetencja Unii Europejskiej, jak wygląda ustrój sądów w danym kraju" - podkreślił szef prezydenckiej kancelarii i przypomniał słowa wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, że "trudno porównywać Polskę z Holandią, jeśli chodzi o ustrój sądownictwa (...) dlatego, że nie ma czegoś takiego jak standardowy system sądownictwa". Zdaniem Szczerskiego, wypowiadając te słowa Timmermans potwierdził, że "nie ma podstaw formalnych do reakcji ze strony Rady Europejskiej" na temat wydarzeń w Polsce.

Krzysztof Szczerski powiedział też, że prezydent wyraził chęć, by Donald Tusk wykazał inicjatywę - "jeśli ma taką wolę i chce, to ma dla siebie misję, ale ta misja jest w Brukseli, a nie w Warszawie". "Powinien walczyć w Brukseli, jako przedstawiciel organu, jakim jest Rada Europejska - międzypaństwowego, nie ponadnarodowego - zaprezentować innym organom sytuację w Polsce w sposób obiektywny i zgodny z prawdą, czyli to, że w Polsce toczy się proces legislacyjny zgodny z konstytucją" - podkreślił i dodał: "jeśli (Tusk - red.) chce podjąć działanie w tej sprawie i jest zaniepokojony reakcjami instytucji europejskich, to niech się zwróci do tych instytucji i uspokoi ich niepokoje".

"Zainteresowanie i nadaktywność Tuska wobec Polski po objęciu władzy przez PiS jest ponadstandardowe jak na przewodniczącego rady europejskiej, bo mówimy o instytucji, która ma charakter uniwersalny, międzypaństwowy" - ocenił Szczerski. "Nie znam tego typu zachowań Tuska w różnych ostrych sporach politycznych, jakie występują w innych krajach Unii Europejskiej" - dodał.

We wtorek rano wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł poinformował, że resort "wnikliwie przeanalizował zapisy projektu ustawy o Sądzie Najwyższym" i proponuje do niego dwie poprawki - jedna z nich przewiduje, że to KRS, a nie minister sprawiedliwości wskaże tych spośród obecnych sędziów SN, którzy nie przechodzą w stan spoczynku. Druga zakłada, że KRS będzie decydowała o dalszym pełnieniu funkcji przez sędziego, mimo nabycia przez niego wieku emerytalnego, wieku uprawniającego do przejścia w stan spoczynku.

Na podpis prezydenta czekają już nowelizacje ustawy o KRS i ustawy o ustroju sądów powszechnych. Nowela ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Zgodnie z nowelizacją ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Według opozycji, kadencji członków Rady nie można wygasić ustawą zwykłą, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. Nowela o ustroju sądów powszechnych zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz m.in. wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk w opublikowanym w czwartek oświadczeniu zaapelował do prezydenta Dudy o dialog dot. reformy sądownictwa w Polsce i znalezienie rozwiązań, które będą do zaakceptowania przez Polaków, większość sejmową, opozycję, prezydenta i UE. Napisał też, że "podporządkowanie sądów partii rządzącej w taki sposób, jaki zaproponował PiS, zrujnuje i tak nadszarpniętą opinię na temat polskiej demokracji". "Wiem, to trudne. Wymagające ustępstw, wzajemnego szacunku oraz odrobiny zaufania. Trudne, ale wciąż do zrobienia. Czasu zostało jednak bardzo niewiele. Sytuacja, także w wymiarze międzynarodowym jest naprawdę poważna. I dlatego wymaga poważnych środków i poważnych partnerów. Proszę spróbować, Panie Prezydencie" - zakończył w liście przewodniczący RE.