Makroekonomiczny bilans prezydentury Hollande’a jest słaby – większość wskaźników się pogorszyła albo poprawiła w zbyt małym stopniu. I to pomimo że w parlamencie miał za sobą bezwzględną większość.
Choć Francois Hollande opuści Pałac Elizejski dopiero w połowie maja, przyszłotygodniowa pierwsza runda wyborów prezydenckich będzie już symbolicznym końcem jego rządów. Rządów, które przynajmniej w kwestiach gospodarczych okazały się wielkim rozczarowaniem.
Socjalista Hollande, który w 2012 r. odsunął od władzy Nicolasa Sarkozy’ego, dość szybko ogłosił, że o reelekcję będzie się ubiegał, tylko jeśli uda mu się w znaczący sposób zmniejszyć bezrobocie. Możliwości działania miał spore, bo Partia Socjalistyczna miała równocześnie bezwzględną większość w parlamencie. Tymczasem po pięciu latach okazało się, że stopa bezrobocia nie tylko się nie zmniejszyła, ale wręcz wzrosła, na dodatek także większość pozostałych wskaźników makroekonomicznych się nie poprawiła.
Gdy w drugim kwartale 2012 r. Hollande obejmował urząd, bez pracy pozostawało 9,7 proc. Francuzów. Pod koniec 2012 r. bezrobocie przekroczyło poziom 10 proc., powyżej którego pozostawało praktycznie bez przerwy. W ostatnim kwartale 2016 r. ten odsetek wynosił 10,0 proc. (dane za pierwszy kwartał 2017 r. będą dopiero w maju, ale prognozy mówią w najlepszym wypadku o spadku do 9,9 proc.). Niewielki, ale jednak wzrost bezrobocia jest bolesny tym bardziej, że niemal w całej Europie ono w tym czasie spadło – w 2012 r. francuska stopa bezrobocia była niższa zarówno od średniej dla strefy euro, jak i całej Unii Europejskiej, a dziś jest powyżej obu. Także w liczbach bezwzględnych sprawa wygląda słabo – w maju 2012 r. pracy nie miało ok. 2,9 mln Francuzów, dziś ta liczba wynosi 3,46 mln i jest tylko nieznacznie niższa od historycznych rekordów z końca 2015 r.
Zauważalna poprawa nastąpiła, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. W drugim kwartale 2012 r. wynosił on zaledwie 0,3 proc. w stosunku rok do roku, a od początku 2015 r. był tylko jeden kwartał, gdy było niższe niż 1 proc. Ale tu znowu jest podobny problem – Francja zaczęła się rozwijać, ale inni robią to znacznie szybciej. W 2012 r. ten mizerny francuski wzrost PKB i tak był wyższy niż średnia strefy euro oraz UE, w zeszłym roku był niższy i według prognoz tak samo będzie w bieżącym.
Notorycznym problemem Francji pozostaje deficyt budżetowy. Oczywiście Hollande’a trudno winić za fatalny stan finansów państwa będący skutkiem światowego kryzysu z lat 2008–2009, ale zarazem zmniejszanie deficytu szło znacznie wolniej, niż zakładano – przez całą jego prezydenturę nie było ani jednego roku, w którym byłby on niższy od dozwolonego przez UE poziomu 3 proc. PKB, i wyjątkowo łagodnemu potraktowaniu przez Komisję Europejską Paryż zawdzięcza to, iż nie został ukarany za łamanie zasad. Dopiero w tym roku jest szansa, że się zmieści – prognoza mówi o deficycie 2,9 proc. PKB, co jednak będzie jednym z najgorszych wyników w UE (tylko za Rumunią i Hiszpanią). Nieuchronną konsekwencją utrzymującego się przez kilka lat sporego deficytu oraz niskiego wzrostu gospodarczego jest rosnący deficyt budżetowy, więc to jest też udziałem Francji. Za prezydentury Hollande’a nie był on tak dramatyczny jak np. w czasach Sarkozy’ego (z 89,6 proc. PKB w 2012 r. do 96 proc. w ub.r.), ale on cały czas rośnie. Tymczasem coraz więcej jest krajów, którym udaje się odrobić ten trend. I nie chodzi tu tylko o silne gospodarki z północnej części Europy, jak Niemcy czy Holandia, ale nawet kilka z tych, które najmocniej ucierpiały wskutek kryzysu zadłużeniowego, jak Irlandia, Portugalia czy Cypr, przeszły już przez szczytowy punkt i ich zadłużenie spada.
Wyraźnie spadła natomiast rentowność francuskich obligacji rządowych. O ile w maju 2012 r. oscylowała ona w okolicach 3 proc., to teraz nie przekracza 1 proc. Nie jest to jednak zasługą francuskiego prezydenta czy szczególnego wzrostu wiary inwestorów we francuską gospodarkę, lecz raczej zmniejszenia ryzyka nawrotu recesji czy rozpadu strefy euro, na czym Francja również skorzystała.
Notorycznym problemem pozostaje deficyt budżetowy.