Politycy PO, PSL oraz Lewicy uważają, że kolejne weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego są podyktowane pobudkami politycznymi. Z kolei PiS jest zdania, że prezydent odmawiając podpisu ustaw kierował się względami merytorycznymi i dobrem Polaków.

Dziś Kancelaria Prezydenta poinformowała na swojej stronie internetowej o wecie prezydenta do trzech kolejnych ustaw. Są to: nowelizacja ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zmiana w przepisach dotyczących emerytur i rent z FUS oraz ustawa upoważniająca prezydenta do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi. Tylko w listopadzie Lech Kaczyński odmówił podpisania łącznie ośmiu ustaw, w tym trzech ustaw z pakietu zdrowotnego oraz zmian w Prawie o ustroju sądów powszechnych.

"To pewien ciąg zdarzeń, który układa się w obraz pana prezydenta, który jest mieczem w rękach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. On ma świadomość, że ośrodek prezydencki jest jedynym potężnym narzędziem mogącym zwalczać polityczną konkurencję" - powiedział wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.

Polityk przypomina, że Lech Kaczyński kilkakrotnie mówił, iż nie nadużywa weta i obrazował to przykładem, że zgłosił proporcjonalnie mniej wet niż jego poprzednik Aleksander Kwaśniewski.

"W tej chwili prezydent robi wszystko, by dotrzymać kroku i szybko przegonić Aleksandra Kwaśniewskiego" - skomentował Dolniak.

Jak zaznaczył, zachowanie Lecha Kaczyńskiego wskazuje na to, że pozostał on "głuchy na apele premiera", aby w sprawach ważnych dla Polaków działać ponad podziałami.

"Walka na noże" pomiędzy jednym a drugim ośrodkiem władzy"

Eugeniusz Kłopotek (PSL) mówi wręcz o "serii" wet. "Tak zwane zawieszenie broni, które wydawało się, że nastąpiło w pewnym momencie, okazało się zwyczajną fikcją. Widać wyraźnie, że to jest już "walka na noże" pomiędzy jednym a drugim ośrodkiem władzy" - ocenił.

Jak powiedział, "takie męczarnie" będą czekać koalicję przez najbliższe dwa lata do kolejnych wyborów prezydenckich.

Polityk PSL jest zdania, że jeśli koalicja chce być bardziej skuteczna w rządzeniu, powinna już na poziomie przygotowywania ustaw w Sejmie rozmawiać z klubem Lewicy i brać pod uwagę zdanie polityków SLD. Zdaniem Kłopotka warto byłoby stworzyć "nieformalną koalicję" z Lewicą na rzecz odrzucania wet prezydenta.

Jeśli jednak - dodał poseł - nie udałoby się to, należy - jego zdaniem - rozważyć możliwość przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych. "Być może trzeba będzie zwrócić się do narodu o silniejszy mandat" - powiedział Kłopotek.

Do odrzucenia weta prezydenta potrzebna jest w Sejmie większość 3/5 głosów

Do odrzucenia weta prezydenta potrzebna jest w Sejmie większość 3/5 głosów (w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów); koalicja PO-PSL nie ma tylu głosów, dlatego potrzebuje wsparcia posłów klubu Lewicy.

Ryszard Kalisz (Lewica) zapowiedział, że Lewica będzie głosowała wraz z koalicją za odrzuceniem weta prezydenta w przypadku ustawy upoważniającej głowę państwa do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi.

"Dzieci w Polsce muszą mieć takie same prawa jak w wielu innych krajach europejskich. Nieratyfikowanie tej Konwencji stawia Polskę w rzędzie krajów, które nie dbają o swoich młodszych obywateli" - ocenił.

Kalisz dodał, że jeśli chodzi o pozostałe ustawy, Lewica musi się zapoznać z uzasadnieniem prezydenta przed podjęciem decyzji.

Zdaniem polityka, odmowa podpisania kolejnych ustaw świadczy o tym, że prezydent "wetuje z błahych powodów".

"Oczywiście weto może być tylko z powodów politycznych, ale byłoby dużo lepiej, jeśli prezydent ma wątpliwości do tych ustaw, aby kierował je do Trybunału Konstytucyjnego. Tak już hurtowo wetując, daje świadectwo, że jest tym, który nie analizuje dalekosiężnych skutków, tylko wetuje emocjonalnie pod wpływem czysto ideologicznych partyjnych interesów PiS" - ocenił Kalisz.

"Prezydent wykazuje odpowiedzialność za państwo i obywateli"

Z kolei w opinii przewodniczącego zarządu głównego PiS Joachima Brudzińskiego weta prezydenta, o których poinformowano dziś, są merytoryczne.

"Prezydent jest profesorem prawa pracy i ta wrażliwość, którą reprezentuje na kwestie związane z ochroną pracowniczą, praw nabytych jest dla mnie najlepszym gwarantem, że nie kieruje się jakimś powiedziałbym tylko i wyłącznie przesłaniem politycznym czy koniunkturalnym" - oświadczył.

Brudziński uważa, że prezydent wykazuje odpowiedzialność za państwo i obywateli. "Wierzę w prospołeczną wrażliwość pana prezydenta" - zaznaczył polityk.