Najwyższa Izba Kontroli zbada prawidłowość wydania środków na spot, upamiętniający 10-lecie wejścia do Unii Europejskiej. Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział, że dojdzie do tego przy okazji corocznej kontroli wydatków budżetu. NIK zbada między innymi to, czy kwota, przeznaczona na spot przełożyła się na jakość spotu.

Prezes NIK przyznał, że nie oglądał kontrowersyjnego materiału. Dodał, że zawsze trzeba sprawdzić, czy tego typu spoty mają charakter informacyjny, czy polityczny. Powiedział jednak, że rocznice ważnych wydarzeń, takich jak wstąpienie do Polski do Unii, powinny zostać należycie upamiętnione.

Wczoraj premier zaprezentował filmik, który przedstawia zmiany, jakie zaszły w Polsce po wejściu 10 lat temu do Unii Europejskiej. Składa się on ze zdjęć Polski i Polaków od 1991 roku do dzisiaj. W tle zabrzmi nucony przez premiera utwór "Hey Jude"zespołu The Beatles.

Kancelaria premiera podała, że produkcja i emisja klipu wyniosła 7 133 126,50 zł. Na tę kwotę składają się: koszt produkcji w wysokości 922 843,17 zł oraz koszt zakupu czasu antenowego - 6 210 283,33 zł.

PiS idzie do PKW

Prawo i Sprawiedliwość uważa, że spot jest materiałem wyborczym Platformy Obywatelskiej. PiS ma złożyć w tej sprawie pismo do Państwowej Komisji Wyborczej. Andrzej Duda z PIS uważa, że spot jest elementem kampanii PO do Parlamentu Europejskiego. Domaga się od PKW wstrzymania materiału. Polityk wyraził przekonanie, że w tej chwili każdy tego typu materiał powinien być traktowany jako element kampanii wyborczej.

Marcin Mastalerek z PIS przypomina, że PKW żądała podobnych rzeczy od opozycji. Chodziło o spot dotyczący kongresu Prawa i Sprawiedliwości oraz materiał poświęcony rocznicy katastrofy smoleńskiej. Państwowa Komisja Wyborcza uznała, że takie produkcje powinny być sygnowane nazwami komitetów partii politycznych. Mastalerek twierdzi, że PKW wykazała się w tamtych przypadkach nadgorliwością. Teraz, w jego opinii będzie sprawdzian, czy wszystkie partie są traktowane w jednakowy sposób, czy też w Polsce panują standardy „Białoruskie”.

Spot krytykuje też wicepremier Janusz Piechociński. "Nigdy nie wyprowadzam z polskiej przestrzeni pieniędzy dla innych twórców i zamiast tantiem dla Paula McCartney'a wolałbym żeby to była chociażby melodia równie piękna 'Przeżyj to sam'" - zaznaczył wicepremier. Szef PSL dodał, że spot był dość jednostronny i życzyłby sobie, by w takich rocznicowych spotach mówiono z szacunkiem o wszystkich, którzy się do tego przyczynili i by nie było sytuacji, w których "zawłaszczamy to wszystko". Dodał też, że źle by było gdyby za chwilę okazał się przed kampanią samorządową, że lansuje się z pieniędzy unijnych jednych burmistrzów czy starostów.

Minister w Kancelarii Premiera Paweł Graś zapewniał natomiast, że europejski spot nie jest elementem kampanii wyborczej. Podkreślił, że przygotowało go ministerstwo rozwoju regionalnego, które podobne rozliczenia związane z integracją europejską przedstawia co roku. Paweł Graś tłumaczy też, dlaczego koszt produkcji spotu to ponad 7 milionów złotych. "Kilkaset tysięcy kosztowała produkcja, do tego należy doliczyć koszt wykorzystania ścieżki dźwiękowej, a kilka milionów przeznaczone jest na emisję spotu w telewizjach" - wyliczał Graś.