Mijają już trzy tygodnie od zaginięcia samolotu Malaysia Airlines, który leciał z Pekinu do Kuala Lumpur. Poszukiwania domniemanego miejsca katastrofy przesunięto na obszar położony w odległości 1850 kilometrów od Perth. Wciąż nie ma żadnych szczątków maszyny, a pod uwagę brane są wszystkie scenariusze.

Biorący udział w poszukiwaniach nowozelandzki samolot natrafił na obiekt, który może pochodzić z wraku samolotu. Wcześniej domniemane szczątki maszyny odnaleziono na zdjęcia satelitarnych dostarczonych między innymi przez Australię, Chiny i Tajlandię. Obecnie poszukiwania samolotu koordynowane są przez Australię, gdyż obszar, na którym może znajdować się wrak, położony jest najbliżej tego kraju.

Po trzech tygodniach od zniknięcia maszyny z radarów - o ile rzeczywiście doszło do katastrofy na Oceanie Indyjskim - szczątki maszyny, z powodu prądów morskich, mogą znajdować się na dużym obszarze.

W tym tygodniu ze względu na złą pogodę poszukiwanie były dwukrotnie przerywane.

Na pokładzie samolotu znajdowało się 239 osób, w większości Chińczyków.