Ewa T. na początku lat 80. zakatowała swojego 6-letniego pasierba, a teraz pracuje jako nauczycielka. Po ujawnieniu sprawy Ministerstwo Edukacji deklaruje, że chce usunąć kobietę z listy swoich ekspertów, jednak wygląda na to, że nie ma ku temu podstaw prawnych - ustalił TVN24.

Mariusz Szczygieł w "Dużym Formacie", dodatku do "Gazety Wyborczej", opisał historię Ewy T. (inicjały zmienione), która w w 1982 r. została skazana na 15 lat więzienia za skatowanie swojego 6-letniego pasierba wojskowym paskiem. Po odsiedzeniu dziesięciu lat została zwolniona za dobre sprawowanie, a po kolejnych dziesięciu jej wyrok uległ zatarciu.

Po wyjściu na wolność Ewa T. kilkakrotnie wstępowała do zakonu, ale ostatecznie skończyła studia teologiczne i dzięki temu wykształceniu dziś oprócz matematyki uczy także religii. Od kilku lat Ewa T. jest również ekspertem Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Po opisaniu historii Ewy T. przez Szczygła w sieci zawrzało. Internauci w ciągu kilku godzin dowiedzieli się, jak naprawdę nazywa się Ewa T. i gdzie pracuje. Znaleziono nawet e-mail i numer telefonu kobiety. Pojawiła się również lawina komentarzy na jej temat, zazwyczaj obraźliwych i pełnych nienawiści. Zaczęto też zadawać sobie pytanie, jak to się stało, że kobieta, która wcześniej popełniła brutalną zbrodnie na 6-letnim chłopcu, znowu pracuje z dziećmi.

Jest to możliwe, ponieważ zgodnie z art. 107 kodeksu karnego, zatarcie skazania w przypadku skazania na karę pozbawienia wolności lub na karę 25 lat pozbawienia wolności następuje z mocy prawa z upływem 10 lat od wykonania lub darowania kary, albo od przedawnienia jej wykonania.

Karnista prof. Marian Filar przekonuje w rozmowie z naTemat, że pomimo, iż zatarcie wyroku jest instytucją dość naiwną, to każdy - poza bardzo nielicznymi typami przestępstw - ma prawo, by dać mu drugą szansę. "To przejaw naszej wiary w człowieka. W to, że jest reformowalny, potrafi się poprawi" - zaznacza Filar.

Do tego bardzo nielicznego rodzaju przestępstw polscy prawodawcy zaliczyli te przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, w którym poszkodowanym była osoba poniżej 15. roku życia. Tego typu wyroki nigdy nie ulegają zatarciu. O morderstwach dzieci nie ma ani słowa.

Zgodnie z polskim prawem Ewa T. może więc nadal pracować z dziećmi i wydaje się, że nic nie można jej zrobić. W szkole, w której uczy, kobieta przedstawiła komplet wszystkich wymaganych dokumentów i można by ją było zwolnić tylko dyscyplinarnie, nie ma ku temu powodów prawnych. MEN też chętnie by się Ewy T. pozbył z grona swoich ekspertów, ale - podobnie jak w przypadku szkoły - nie ma to prawnego uzasadnienia.

Teraz, jak donosi TVN24, Ministerstwo Edukacji chce doprowadzić do zmiany przepisów karnych dotyczących przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, popełnionych wobec małoletnich tak, aby osoby, które popełniły przestępstwa nie mogły już nigdy pracować z dziećmi.

"Należałoby od tego rozpocząć dyskusję, czy zawsze zatarcie skazania ma sens. W pewnych zawodach nie powinno ono być dopuszczalne" - mówi TVN24 Mariusz Szczygieł, autor reportażu "Śliczny i posłuszny" w Dużym Formacie.