Kontrolerzy Ministerstwa Zdrowia wzięli pod lupę Centrum Zdrowia Dziecka. Nie dość, że placówka boryka się z długami, które opiewają na 200 mln zł, to jeszcze grozi jej zarzut, że zadłużenie jest efektem niegospodarności.

Jedną z rzeczy, które zaniepokoiły kontrolerów, było to, że przez trzy lata pełnomocnikiem byłego dyrektora szpitala był członek rady nadzorczej dwóch firm handlujących długami centrum. W ich rękach – jak ustaliło Radio Zet – znajduje się znaczna część długu szpitala. Resort zdrowia nie wyklucza, że skieruje sprawę do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

W okresie od 2002 do 2005 r. pełnomocnikiem ówczesnego dyrektora CZD był Michał Kornatowski. W tym czasie, w kwietniu 2003 r., trafił on do rady nadzorczej spółki Magellan – szpital jest jej winien 62 mln zł. Kornatowski zasiada również w radzie nadzorczej spółki Electus, której centrum jest winne ponad 14 mln zł.

– Nie mogę komentować tej sytuacji, bo szefuję centrum od roku – mówi Janusz Książyk, dyrektor CZD. Przyznaje jednak, że sytuacja jest trudna, bo szpitale często muszą pożyczać pieniądze na wyższy procent od takich spółek, bo banki odmawiają im pożyczek.

Kontrolerzy z resortu zdrowia zainteresowali się również spółką powołaną przez byłego dyrektora CZD. Zarządzała ona dwoma hotelami i blokami pracowniczymi należącymi do szpitala. Spółka przynosiła szpitalowi znikome zyski, mimo to jej prezes zarabiał ponad 200 tys. zł rocznie.