Lider PO Grzegorz Schetyna powtórzył w poniedziałek, że prezydent Andrzej Duda powinien zawetować także trzecią z ustaw dot. zmian w sądownictwie - ustawę o ustroju sądów powszechnych. Zapowiedział podjęcie działań, które "zablokują" wejście w życie zawartych w niej rozwiązań.

We wtorek lider PO ma, wraz z przedstawicielami Nowoczesnej i PSL, przedstawić scenariusz dalszych, wspólnych działań opozycji.

Andrzej Duda, informując o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, zapowiedział jednocześnie w poniedziałek, że w ciągu dwóch miesięcy przygotuje nowe ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS, być może przy pomocy ekspertów. Prezydencki rzecznik Krzysztof Łapiński poinformował natomiast, że Andrzej Duda podpisze nowelę ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Schetyna ocenił, że w poniedziałkowej decyzji prezydenta brakuje mu "trzeciego weta" - do nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych. "Ona oddaje prokuratorowi generalnemu, politykowi PiS, politykowi większości rządzącej możliwość obsadzania osób zarządzających sądami. To niebezpieczne i bardzo wpływające na rzeczywistość dotyczącą władzy sądowniczej" - przekonywał lider PO na konferencji w Sejmie.

Jego zdaniem, sprawa ta jest "w zawieszeniu". "Ona ciągle jest i musi być załatwiona i jej nie zostawimy" - zapowiedział Schetyna. Zadeklarował "aktywności, które mają zablokować skutki wejścia" w życie noweli ustawy o ustroju sądów.

Odnosząc się do decyzji Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustaw o SN i KRS, podkreślił że to dopiero "początek procesu". "Będziemy wspierać, bo dla nas samodzielność prezydenta to szacunek dla polskiej konstytucji" - dodał Schetyna.

Polityk wyraził przy tym pogląd, że "wstawanie z kolan to proces", który nie może polegać na tym, że "zostaje się klęcząc na jednym kolanie". "Trzeba mieć odwagę podnieść głowę do góry i przyjąć konsekwentnie te wszystkie efekty wybijania się na prezydencką niepodległość, suwerenność, budowanie swojej pozycji, odwagi, bo tego wymaga polska konstytucja" - wskazywał Schetyna.

"Prezydent musi być głową państwa, a pamiętamy co zdarzyło się przez ostatnie 18 miesięcy - z Trybunałem Konstytucyjnym, co zdarzyło się w wielu ustawach, które demolowały system polskiego państwa - prokuratura, relacje z MON i z Macierewiczem" - przekonywał.

Szef PO podziękował Polakom, którzy od przeszło tygodnia manifestowali w kraju i za granicą przeciwko zmianom w sądownictwie. "Nie byłoby tego zwycięstwa gdyby nie wy, gdyby nie niezłomni ludzie, którzy po prostu walczyli o to z podniesioną głową. To jest ich zwycięstwo i to im je zawsze będziemy dedykować" - zaznaczył lider Platformy.

Schetyna powiedział również, że tak jak grudniowe protesty przeciwko uchwaleniu ustawy budżetowej na ten rok w Sali Kolumnowej Sejmu, miały swojego bohatera - posła PO Michała Szczerbę, tak i obecne wydarzenia mają swych bohaterów. "To Kamila Gasiuk-Pihowicz i Borysław Budka, twarze tej wielkiej heroicznej walki na posiedzeniu Sejmu" - powiedział szef PO, przekręcając imię swego klubowego kolegi, posła Borysa Budki.

Dziękował też innym parlamentarzystom opozycji, w tym dwóm opozycjonistom z czasów PRL - wicemarszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi i senatorowi Janowi Rulewskiemu (obaj z PO). "Tak, jak w tych pamiętnych latach 80-tych dali gwarancję i świetnej organizacji i wielkiego zaangażowania, a na końcu sukcesu" - podkreślił Schetyna.

Skrytykował jednocześnie polityków Kukiz'15 za - jak to ujął - "nazywanie się beneficjentami sukcesu", jakim są dwa prezydenckie weta. "Nie zgodzę się na to, bo wszystko widzieliśmy i wiedzieliśmy na kogo możemy liczyć i z kim można naprawdę dobrze pracować. To jest też kwestia rzetelności i zjednoczonej opozycji - trzech partii, trzech klubów parlamentarnych, które były razem i które pokazały, że można wspólnie walczyć i wspólnie wygrywać. Z tego się bardzo cieszę i za to też im dziękuję" - mówił lider PO.

Przekonywał też, że z polskiej polityki muszą odejść "autorzy ataku i niszczenia polskich sądów". W tym kontekście wymienił marszałków - Sejmu Marka Kuchcińskiego i Senatu Stanisława Karczewskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz szefa sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisława Piotrowicza. "Oni są personalnie odpowiedzialni za to, co zrobiono i co próbowano zrobić w polskim parlamencie. I tego nie zostawimy" - zadeklarował Schetyna.

Odnosząc się do zapowiedzi prezydenta, że będzie chciał - w ciągu dwóch miesięcy - przygotować własne projekty ustaw o SN i KRS, przekonywał, że muszą być one zgodne z konstytucją i "gwarantować, że nigdy więcej nikt w Polsce nie będzie miał pokusy łamania niezależności władzy sądowniczej". "Dzisiaj to jest najważniejsze wyzwanie. I dzisiaj oczekuję takiego projektu od prezydenta" - zaznaczył lider Platformy.