Do co najmniej 67 zabitych wzrósł w sobotę bilans ofiar piątkowych wybuchów w mieście Parachinar na północy Pakistanu - poinformowały władze. Do dwóch eksplozji doszło na zatłoczonym targu w pobliżu przystanku autobusowego.

Shadid Khan, przedstawiciel władz miasta Parachinar, oświadczył, że wiele osób, które ucierpiały w piątkowych atakach, jest w stanie krytycznym. Dodał, że liczba ofiar może wzrosnąć.

Podczas wybuchów mieszkańcy miasta kupowali żywność, przygotowując się do kolacji podczas ramadanu, świętego miesiąca muzułmanów.

Do zamachu w mieście zamieszkanym głównie przez szyitów przyznała się powiązana z talibami sunnicka organizacja Lashkar-e-Jhangvi.

Był to drugi atak bombowy w piątek w Pakistanie. Kilka godzin wcześniej zamachowiec samobójca zdetonował ładunki umieszczone w samochodzie przed wejściem na komisariat w Kwecie, która jest stolicą prowincji Beludżystan na południowym wschodzie kraju. W ciężarówce znajdowało się co najmniej 75 kg materiałów wybuchowych. Do zamachu, w którym zginęło 14 osób, a rannych zostało 25, przyznało się Państwo Islamskie.

Parachinar znajduje się na północny Pakistanu na terytoriach plemiennych administrowanych federalnie. Miasto, które jest stolicą okręgu Kurram, położone jest kilkanaście kilometrów od granicy z Afganistanem. Region wstrząsany jest aktami przemocy, w których sunnickie grupy atakują szyicką mniejszość. (PAP)

ndz/ mc/