Kilka tysięcy osób zgromadził wiec z okazji Dnia Kobiet na Placu Wolności w Poznaniu. Zgromadzeni podkreślali, że w Polsce ograniczane są dziś prawa kobiet, o które walczyły pokolenia. "Przemoc to nie pomoc" i "Wolność nie jest na receptę" - głosiły hasła na transparentach.

Uczestnicy manifestacji skandowali: "Rewolucja jest kobietą", "Czasy dzisiaj niespokojne, róbmy miłość, a nie wojnę".

"Tak wielu z nas wyszło dziś na place i ulice w poczuciu, że historia zatacza jakieś błędne koło. Prawa wywalczone przez pokolenia naszych przodków, okazują się nigdy nie być dane raz na zawsze. Nawet jeśli od wielu lat zapisane są one w konstytucji" - mówiła pełnomocniczka prezydenta Poznania do spraw przeciwdziałania wykluczeniom, Marta Mazurek.

"Nienawiść do kobiet ma wiele twarzy, codziennie oglądanych w telewizji i na pierwszych stronach gazet. Nienawiść do kobiet przybiera wiele kłamliwych masek - czy to fałszywej troski o życie, czy też fałszywej troski o czyste sumienie lekarza i aptekarza. Nikt mi nie wmówi, że czyjeś dobre samopoczucie, albo tzw. dobre sumienie znaczy więcej niż życie o zdrowie żyjących kobiet i dziewcząt" - dodała.

Do uczestników wiecu przemówiła również żona prezydenta miasta, Joanna Jaśkowiak, która w mocnych słowach skrytykowała obecną władzę.

"Nie jestem tu przypadkowo, nikt nie zmusił mnie do przyjścia, jestem tu w pełni świadomie. Chcę powiedzieć +nie+ pewnym rzeczom. Od czasu, gdy panuje +dobra zmiana+, budzą się we mnie różne uczucia i tymi uczuciami chciałabym się podzielić. Najpierw było to zdziwienie, potem zaskoczenie, oburzenie, niedowierzanie, złość i wściekłość. I ostatecznie brakuje mi słów, zostało mi jedno niecenzuralne - "jestem wk...." - powiedziała.

Dodała, że jest przeciwna "ingerencji kościoła" w każdą dziedzinę jej życia. "Nie chcę, by życie kobiety ograniczyło się do rodzenia i wychowania dzieci, dbania o męża czy chodzenia do kościoła. My kobiety jesteśmy silne, mądre, dzielne i wykształcone. Jesteśmy także piękne, kochające, opiekuńcze i solidarne" - mówiła.

Podczas środowej manifestacji, stowarzyszenie Inicjatywa Polska-Poznań, zaapelowało do prezydenta miasta o zainicjowanie przystąpienia Poznania do Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Kartę opracowała i zaleca Rada Gmin i Regionów Europy (CEMR), do której należy Poznań.

Przedstawiciele Inicjatywy Polska podkreślili w środę, że "w Polsce mamy obecnie do czynienia z zamachem na prawa kobiet na szeroką skalę, zagrożone jest zdrowie, wolność wyboru kobiet, rozpowszechniane są szkodliwe stereotypy na temat ról, jakie kobiety mogą pełnić w społeczeństwie".

Według działaczy, "masowe przystępowanie polskich samorządów do Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, oprócz oczywistego wsparcia dla tworzenia mechanizmów wprowadzających równość kobiet i mężczyzn w społecznościach lokalnych, może przyczynić się do przeciwstawienia się procesowi spychania Polski w mroki średniowiecza w dziedzinie równouprawnienia".

Na poznańskim Placu Wolności pojawiła się w środę również ok. 30-osobowa kontrmanifestacja. Jednym z jej organizatorów był Kongres Rodzin i Kobiet Konserwatywnych. Jej uczestnicy opowiadali się przeciwko aborcji i in-vitro. (PAP)