Kuba i USA postanowiły maksymalnie przyspieszyć tempo negocjacji w sprawie omawianych porozumień, aby zamknąć obecną rundę przed objęciem urzędowania w Białym Domu 20 stycznia przez Donalda Trumpa. Hawana chce z nim dialogu, ale "bez koncesji".

W Hawanie rozpoczęła się ostatnia za prezydentury Baracka Obamy sesja komisji amerykańsko-kubańskiej. Powinna ona jeszcze za jego administracji doprowadzić do podpisania umów o współpracy w dziedzinie sejsmologii, meteorologii i ochrony środowiska.

Mają być także zainicjowane rozmowy dotyczące m.in. handlu i inwestycji zagranicznych na Kubie, a także ochrony własności intelektualnej.

Na marginesie tych rozmów dwa amerykańskie towarzystwa żeglugi pasażerskiej, Norwegian Cruise Line i Royal Caribbean, ogłosiły, że otrzymały od kubańskiego rządu zezwolenia na regularne rejsy między portami USA i Kuby; od 1 maja takie pozwolenie ma towarzystwo żeglugowe Carnival.

Według mediów amerykańskich i kubańskich, umowy z Kubą mają wkrótce podpisać także General Electric i Google.

"Strona kubańska wyraża wolę osiągnięcia postępu w stosunkach z USA i budowaniu pokojowego współżycia bez żadnych koncesji dotyczących zasad, w które zdecydowanie wierzy" - takie oświadczenie złożyła na konferencji prasowej Josefina Vidal kierująca departamentem USA w kubańskim MSZ, która stoi na czele kubańskiej delegacji.

Wzajemny szacunek - podkreśliła Vidal - "był kluczem do dotychczasowych sukcesów (utworzonej w 2015 r. Komisji Dwustronnej) na drodze do normalizacji stosunków kubańsko-amerykańskich", na której Stany Zjednoczone reprezentowała asystent sekretarza stanu USA Mari Carmen Aponte.

Odpowiadając pośrednio na zapowiedzi Trumpa w kampanii wyborczej, według których zamierza on odwrócić proces odwilży w stosunkach USA-Kuba, Josefina Vidal wyraziła pragnienie, aby rząd Trumpa "miał na uwadze uzyskane w ciągu tych niemal dwóch lat rezultaty w stosunkach kubańsko-amerykańskich".(PAP)