Szef MSZ Węgier Péter Szijjártó określił nakaz wydany przez MTK mianem „wstydliwego absurdu”. Premier Viktor Orbán należy do największych sojuszników Netanjahu. Zaprosił go do Budapesztu dzień po tym, jak MTK 21 listopada 2024 r. kazał go aresztować. Urząd Netanjahu nazwał decyzję trybunału „antysemicką” i porównał do sprawy Alfreda Dreyfusa.

– Zderzywszy się z haniebną słabością tych, którzy wsparli oburzającą decyzję przeciwko prawu Państwa Izrael do samoobrony, Węgry, podobnie jak nasi przyjaciele w Stanach Zjednoczonych, demonstrują moralną jasność i występują w imię sprawiedliwości i prawdy – komentował izraelski polityk. Wizytą na Węgrzech Netanjahu upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu: rozmyje system sprawiedliwości międzynarodowej i uniknie złożenia zeznań przed sądem w Tel Awiwie w sprawie, w której oskarżony jest jego doradca Jonatan Urich.

Trump grozi pracownikom MTK

W lutym Netanjahu odwiedził USA, jednak Amerykanie nie są stroną MTK. Ambasador Izraela w Waszyngtonie Jechi’el Leiter mówił, że jego lot trwał o 1,5 godziny dłużej niż normalnie, by uniknąć znalezienia się nad krajami, które mogłyby aresztować premiera w razie awaryjnego lądowania. Biały Dom jeszcze za czasów Joego Bidena stanął po stronie Izraela w sprawie zarzutów popełnienia zbrodni wojennych i przeciw ludzkości w Gazie. Administracja oświadczyła wtedy, że „MTK nie ma jurysdykcji do zajęcia się tą sprawą”, ponieważ Izrael nie ratyfikował Statutu Rzymskiego (zrobiła to Palestyna, której państwowości Amerykanie nie uznają). Donald Trump po przejęciu władzy podpisał rozporządzenie wykonawcze nakładające na przedstawicieli MTK sankcje w postaci zamrożenia kont i zakazu wjazdu do USA.

Pierwsza odsłona kontrowersji związanych z wyjazdem Netanjahu do państwa związanego decyzjami MTK miała miejsce w styczniu. Burza w mediach amerykańskich i izraelskich dotycząca możliwości zatrzymania premiera podczas wizyty na obchodach rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz, choć przyjazd Netanjahu do Polski nigdy nie był planowany, skłoniła Warszawę do deklaracji, że RP „zapewni wolny i bezpieczny dostęp i udział w tych obchodach najwyższym przedstawicielom Państwa Izrael”. „Państwa nie mogą jednostronnie określać zasadności decyzji prawnych Trybunału” – wskazywało wówczas biuro prasowe MTK w odpowiedzi na pytania DGP. Marcin Jędrysiak z Ośrodka Studiów Wschodnich dodawał jednak, że to „MTK na podstawie nakazu aresztowania powinien wydać wniosek o zatrzymanie i dostarczenie podejrzanego”, który musiałby potem rozpatrzeć polski sąd.

Węgry dla Netanjahu jak Mongolia dla Putina

Węgry będą pierwszym państwem Europy, które zignoruje wydany przez MTK nakaz aresztowania, choć od jego wykonania odżegnały się też m.in. władze Francji i prawdopodobny przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Dla Władimira Putina, na którym taki nakaz ciąży za udział w porywaniu ukraińskich dzieci, wyłom we wrześniu 2024 r. uczyniła Mongolia. Prezydent Sudanu Umar al-Baszir, poszukiwany za zbrodnie w Darfurze, podczas swoich rządów odwiedził wiele państw stron MTK, w tym Jordanię, Południową Afrykę i Ugandę. Przed miesiącem własnego eksprezydenta wydały za to Filipiny. Rodrigo Duterte odpowie w Hadze za działalność policji i szwadronów śmierci, polujących na ulicach miast na przestępców. Duterte był prezydentem w latach 2016–2022. Według ocen obrońców praw człowieka jego wojna z narkotykami kosztowała w tym czasie życie 20 tys. osób.

Budapeszt rutynowo chroni przed wymiarem sprawiedliwości sojuszników rządzącego od 2010 r. Fideszu. Także tych, których prokuratury poszukują w drobniejszych sprawach. W 2018 r. azyl nad Balatonem uzyskał Nikoła Gruewski, były premier Macedonii, lider sprzymierzonej z Orbánem partii prawicowej. Sąd skazał go wcześniej na dwa lata więzienia za nadużycie władzy, a w ucieczce z kraju pomogli mu węgierscy dyplomaci. W lutym 2024 r. dwie noce w węgierskiej ambasadzie w Brasílii spędził były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, poszukiwany w sprawie związanej z nieudanym zamachem stanu po przegranych wyborach. W grudniu 2024 r. azyl otrzymał zaś były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, na którym w Polsce ciąży 11 zarzutów związanych z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości. ©℗