"Pandemia COVID19 zrodziła społeczne momentum w UE w zdrowiu. Nie możemy zawieść tych wielkich społecznych oczekiwań"- pisze Adam Jarubas komisji zdrowia publicznego SANT w Parlamencie Europejskim.
Przed nami druga już prezydencja Polski. Jakże inna niż ta pierwsza w 2011, gdy Polska ciągle jeszcze prezentowała się UE po nie tak dawnej akcesji. Prezydencję 2011 obserwowałem z perspektywy drugiej kadencji Marszałka Województwa Świętokrzyskiego i członka Komitetu Regionów. Z Polską Prezydencją 2025 liczę na dobre partnerstwo i współpracę jako przewodniczący Komisji Zdrowia Publicznego Parlamentu Europejskiego SANT. Wtedy, w 2011 roku, Polska przejmowała stery Rady w trwającej już, rozpędzonej, kadencji Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Prezydencja 2025r, to początek prac instytucji po odnowieniu mandatu po wyborach 2024r. Oznacza to, że w odróżnieniu od 2011 mniej będzie rozpoczętych legislacji, a więcej strategii, programowania prac na kolejne 5 lat - a nawet więcej, bo przecież zaczynamy prace nad kolejnym wieloletnim budżetem UE 2028-2034. Co nie znaczy, że Prezydencja Polski nie będzie stawiać czoła ambitnym wyzwaniom negocjowania podejść ogólnych Rady czyli mandatów do negocjacji poszczególnych aktów prawa UE z Parlamentem Europejskim czy trilogów, tj. negocjacji między Radą i Parlamentem Europejskim przy udziale Komisji Europejskiej, ustalających ostateczne brzmienie aktów prawnych UE. Jest bowiem lista spraw niezakończonych z poprzedniej kadencji i tych gdzie Węgry nie podołały w przyjęciu wspólnego stanowiska Państw UE w Radzie.
Motywem przewodnim będzie bezpieczeństwo
Polska przejmuje ster UE w jakże innych, można pokusić się o stwierdzenie o wiele bardziej skomplikowanych czy wręcz niebezpiecznych warunkach międzynarodowych. U granic UE trwa pełnoskalowa wojna po agresji Rosji w Ukrainie. Poza samym dramatem wywołanym napaścią, poważne są również konsekwencje społeczno-gospodarcze, także dla Państw UE czy napięcia na świecie wykraczające poza Europę, np. w relacjach z Chinami. Jednocześnie po wyborach 2024 nowa administracja w USA otwarcie poddaje w wątpliwość zaangażowanie w gwarancje bezpieczeństwa NATO. Nie możemy mieć już złudzeń, renta pokoju się kończy, kończy się także poleganie na innych w obszarze bezpieczeństwa. Musimy w UE wziąć w większej mierze odpowiedzialność za nasze własne, wspólne, bezpieczeństwo. Boleśnie mocno zdają sobie z tego sprawę Państwa, których granice to wschodnie granice UE i jednocześnie wschodnia flanka NATO, takie jak Polska. Dlatego zrozumiałe, że motywem przewodnim Prezydencji Polski będzie szeroko pojęte bezpieczeństwo. Szeroko, bo bezpieczeństwo to nie tylko kwestia gotowości do odparcia agresji zbrojnej, ale takie obszary, na których chce się skupić Polska jak: bezpieczeństwo wewnętrzne, bezpieczeństwo zewnętrzne, bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo ekonomiczne, bezpieczeństwo żywnościowe, bezpieczeństwo informacyjne i bezpieczeństwo zdrowotne. Ten ostatni obszar jest kluczowy z punktu widzenia naszej pracy w Parlamencie Europejskim w ramach obecnej podkomisji zdrowia publicznego SANT, której przewodzę, a która z początkiem 2025, równolegle do początku Prezydencji Polski, stanie się pełną, niezależną, legislacyjną komisją.
Unijne priorytety dla zdrowia
Polska Prezydencja ma w obszarze zdrowia kilka priorytetów. Po pierwsze cyfrowa transformacja opieki zdrowotnej, a więc m.in. implementacja Europejskiej Przestrzeni Danych Zdrowotnych tak istotnej dla transgranicznych usług zdrowotnych, ale i dla badań nad nowymi lekami i terapiami. Po drugie promocja zdrowia i profilaktyka chorób, co doskonale wpisuje się w nasze ambicje w Parlamencie Europejskim przyjęcia w tej kadencji Europejskiej strategii dla chorób sercowo naczyniowych, czy neurodegeneracyjnych. Trzecim priorytetem Polski będzie zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży w kontekście cyfryzacji i tu Polska ma ambicję m.in. przyjęcia dedykowanych konkluzji Rady, co jest także spójne z naszymi postulatami w PE planu działania wdrażającego przyjętą w poprzedniej kadencji strategię zdrowia psychicznego. Mamy tu już m.in. zapowiedź przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen ogólnoeropejskiego badania wpływu sfery cyfrowej na zdrowie psychiczne młodzieży i dzieci, ale i tu, jak i w pozostałych wspomnianych obszarach, mam też sporo zapowiedzi inicjatyw ogłoszonych w ramach wysłuchań nowych komisarzy z kompetencjami w zdrowiu tj. Olivér Várhelyi i Hadja Lahbib.
Ale poza pilnowaniem implementacji i kwestiami strategicznymi, jak wspomniałem na wstępie, Polska Prezydencja będzie musiała także zająć się legislacją, w tym kluczowymi aktami prawnymi w obszarze zdrowia. Zadaniem Prezydencji Polski będzie m.in. dokończenie prac w Radzie nad podejściem ogólnym do dyrektywy i rozporządzenia pakietu farmaceutycznego, a mamy nadzieję, że także już prowadzenie negocjacji trilogów z Parlamentem, bo jesteśmy w Parlamencie gotowi do negocjacji od kwietnia 2024. Potrzebujemy nowych innowacyjnych terapii, potrzebujemy nowych antybiotyków, potrzebujemy równego dostępu do leków we wszystkich Państwach UE, potrzebujemy leków na które nas stać. Do tego wszystkiego potrzebujemy odpowiedniej równowagi w pakiecie farmaceutycznym.
Komisarz Olivér Várhelyi gdy się z nim spotkałem przed wysłuchaniami, a co potwierdził publicznie w czasie wysłuchań w Parlamencie, obiecał Akt o Lekach Krytycznych w ciągu przysłowiowych 100 dni nowej Komisji, a więc w czasie Prezydencji Polski. To legislacja, o którą zabiegam w Parlamencie Europejskim od co najmniej 5 lat. To domknięcie pakietu farmaceutycznego, bo co z tego, że jest opracowany lek, są na niego środki, jak nie jest fizycznie dostępny w Europie bo trafia w pierwszej kolejności na inne rynki, jest przedmiotem nacisku w polityce międzynarodowej lub brak mocy produkcyjnych w Europie czy zasobów potrzebnych do jego wytworzenia, np. APIs?
Pandemia i blokada kanału
Jak pokazała pandemia Covid19, czy blokada Kanału Sueskiego przez wypadek pojedynczego kontenerowca lub zagrożenie dla morskich szlaków handlowych przez ataki na Morzu Czerwonym, globalne łańcuchy dostaw mogą zostać łatwo poszarpane a nawet zerwane, a biorąc pod uwagę obecne nadmierne uzależnienie UE od importu w obszarze leków, obawiamy się, co przyniesie coraz bardziej niepewna przyszłość. Aż strach pomyśleć w jakiej sytuacji byliby Europejscy pacjenci gdyby z jakiś powodów doszło z dnia na dzień do odcięcia dostaw z Azji czy to w wyniku blokad morskich, sankcji lub otwartych gorących konfliktów?
Istnieje pewien poziom produkcji leków, od którego zależy zdrowie i życie Europejczyków, w tym nas Polaków, który wyznacza granicę między zwykłym biznesem, a bezpieczeństwem. Musimy zabezpieczyć ten poziom w Europie, przenosząc produkcję do UE, w tym m.in. do Polski lub zmniejszając ryzyko poprzez dywersyfikację i friend-shoring, czyli import z kierunków, które są pewne.
Momentum?
Nie ma bezpieczeństwa Europejczyków, bez bezpieczeństwa zdrowotnego. Pandemia COVID19 pokazała jasno o ile skuteczniejsi możemy być w zdrowiu działając wspólnie, zamiast nakręcającego ceny konkurowania o ograniczone zasoby. Jak podkreślał Jean Monnet UE rozwija się nie pomimo kryzysów, ale dzięki nim, bo wtedy zgodnie z zasadą subsydiarności rodzi się naturalne oddolne poparcie obywateli dla wzmacniania kompetencji UE w oczekiwaniu efektywniejszej odpowiedzi na wspólne wyzwania. Pandemia COVID19 zrodziła społeczne momentum w UE w zdrowiu, Europejski zdrowotny moment Monneta. Nie możemy zawieść tych wielkich społecznych oczekiwań. Dlatego z dużymi nadziejami spoglądam ku Polskiej Prezydencji 2025.