Latem rosyjski „The Bell” podawał, że od początku 2022 r. z Rosji wyjechało 650 tys. osób. 178 tys. z nich wybrało Unię Europejską, z czego 42 proc. albo 74 tys. uczyniło tak z powodów związanych z inwazją na Ukrainę. Tak przynajmniej szacuje Estońskie Centrum Obrony i Bezpieczeństwa, które przebadało postawy rosyjskiej nowej emigracji w Polsce, Finlandii, Niemczech i państwach bałtyckich. Okazało się, że uciekinierzy są raczej pasywni, nie wierzą w przemiany w Rosji ani w sens pomocy dla Ukrainy. – Nowych emigrantów można podzielić na dwie grupy. Tych, którzy wyjechali wiosną i latem 2022 r., i tych, którzy wyjechali jesienią, po ogłoszeniu częściowej mobilizacji – mówi DGP autor badania Igor Griecki.
Wśród tych pierwszych było szczególnie wielu działaczy obywatelskich, naukowców i dziennikarzy, którzy wyszli z założenia, że otwarta wojna doprowadzi do fali prześladowań. Ci, którzy wybrali na cel emigracji któreś z państw UE, w większości jechali do krewnych bądź kierowali się już posiadanymi kontaktami zawodowymi. Wyjątkiem byli informatycy, ufający we własne siły i w zachodni popyt na ich umiejętności, częściej więc migrowali w ciemno. – Wszyscy oni byli początkowo zajęci urządzeniem się w nowym kraju, szukaniem pracy, kursami językowymi, wyrobieniem dokumentów. Ci, którzy angażowali się w akcje polityczne, robili to z rozpędu, a teraz ich zainteresowanie tą sferą dodatkowo wygasa. Niczego po Rosji nie oczekują i nie wierzą, że może się ona przekształcić w normalny kraj. Uważają, że polityczne zaangażowanie żadnych owoców nie przyniesie – mówi Griecki.
Druga fala zaczęła się we wrześniu 2022 r., gdy Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację. – Ci wyjeżdżali nie dlatego, że mieli problemy z prawem ani że ktoś ich prześladował ze względu na poglądy, ale po to, by przeczekać wojnę, nie dać się wcielić do wojska i kiedyś wrócić. Niektórzy zresztą tak zrobili, a ci, którzy pozostali w UE, mają nie do końca sformowane, mało konkretne poglądy na temat Ukrainy, wojny czy rosyjskich władz. Dlatego są jeszcze mniej aktywni politycznie niż przedstawiciele pierwszej fali – tłumaczy Griecki. Nowa emigracja unika przy tym kontaktów z diasporą z Ukrainy, podobnie jak rozważań na temat pomocy dla niej. – To cecha, która nowych emigrantów szczególnie wyróżnia. Pomoc dla Sił Zbrojnych Ukrainy w tym środowisku jest niemal tematem tabu – zauważa Griecki.
Nowi wyjeżdżający stosunkowo częściej wybierali Polskę niż przedwojenna emigracja ekonomiczna. Liczba nowo wydanych długookresowych zezwoleń pobytowych dla obywateli tego kraju w 2023 r. była nad Wisłą o 39 proc. wyższa niż w 2021 r. Wyraźnie szybsze tempo wzrostów dotyczyło Portugalii i Cypru (o ok. 100 proc.) i Irlandii (59 proc.), porównywalne – Holandii i Chorwacji (40–42 proc.). W liczbach bezwzględnych prowadzą Niemcy przed Hiszpanią (po ponad 15 tys. nowych zezwoleń w 2023 r.), a Polska znalazła się na dziewiątym miejscu. Ta kwestia stała się tematem politycznym, gdy obecne władze oskarżyły poprzedników o niekontrolowane wydawanie wiz Rosjanom. „Gazeta Wyborcza” podała, że służby ostrzegały rząd PiS przed „wzmożoną migracją” i wynikającymi z niej „zagrożeniami godzącymi w bezpieczeństwo państwa, w tym o charakterze wywiadowczym i terrorystycznym, a także możliwościami przenikania do Polski wraz z napływem rosyjskich migrantów osób powiązanych z grupami przestępczymi”.
Co do zasady jednak Polska, podobnie jak Czechy, Finlandia i państwa bałtyckie, po 24 lutego 2022 r. mocno ograniczyła wydawanie wiz Rosjanom. – Migranci w ocenie sytuacji są mocno rosjocentryczni. Nie wiążą tych ograniczeń z kwestią bezpieczeństwa państw przyjmujących. Argument, że zostały one wprowadzone, bo Rosja jest agresorem, więc jej sąsiedzi powinni umocnić swoje granice, jest przez nich odrzucany – mówi Griecki. – Jeśli chodzi o politykę wewnętrzną, przeważnie ze sceptycyzmem oceniają politykę Polski polegającą na umacnianiu granicy z Białorusią. Raczej sympatyzują z tymi migrantami, których władze białoruskie we współpracy z Rosją wykorzystują w charakterze narzędzia wojny hybrydowej – dodaje. Statystyki Straży Granicznej mówią, że w 2023 r. obywatele Rosji wjechali do Polski 117 tys. razy. W 2019 r., ostatnim roku podróży nieograniczonych przez pandemię i wojnę, odnotowano 1,47 mln wjazdów. ©℗