- Pandemia, wojna w Ukrainie i sytuacja gospodarcza spowodowały, że ludzie są przestraszeni i źli - mówi Rebecca Christie, ekspertka think tanku Bruegel.
Christie: Europa zastanawia się nad tym, jak zareagować na fale skrajnie prawicowego populizmu pojawiające się w różnych państwach członkowskich. Polityka krajowa zajmuje tu centralne miejsce – wyborcy we Francji różnią się od wyborców we Włoszech i w Holandii. W Brukseli odbyło się wiele dyskusji na temat tego, które partie należy włączyć do koalicji decyzyjnych, a które próbować odgrodzić politycznie. Ale w niektórych obszarach, takich jak polityka zagraniczna, gdzie UE potrzebuje jednomyślności, wszystkie kraje będą musiały współpracować, nawet jeśli – jak w przypadku Węgier – przywództwo krajowe może aktywnie przeszkadzać. Wyniki mogą zaskakiwać: skrajnie prawicowe zwycięstwa wyborcze w Holandii jak dotąd nie przełożyły się na utworzenie ekstremistycznego rządu w tym kraju, a zeszłoroczne zwycięstwo Donalda Tuska w Polsce pokazuje, że wyborcy mogą zmienić zdanie.
Oczekiwano, że przed tymi wyborami partie centrowe pozostaną liderami pod względem liczby głosów w całej Europie. Wiele dyskusji dotyczyło tego, kto zajmie trzecie miejsce lub czy niektóre z nowszych partii populistycznych, jak te powstające w Niemczech, otrzymają znaczące poparcie. To istotny ruch, ale nic nie wskazuje na to, żeby ci sfrustrowani wyborcy stanowili większość elektoratu w całej UE.
Ludzie często zwracają się ku prawicowym politykom, gdy są przestraszeni, źli i zaniepokojeni. W ostatnich latach przetrwaliśmy wstrząsającą światem pandemię, wytrzymaliśmy turbulencje wojny rosyjsko-ukraińskiej, zmagaliśmy się z inflacją i niepewną sytuacją gospodarczą. To trendy, które mogą skłonić wyborców do poparcia polityków wzywających do dużych zmian i obiecujących bezpieczeństwo.
Istotną rolę będzie odgrywał w tej sprawie cały zespół nowych komisarzy, a nie tylko przewodnicząca Ursula von der Leyen, o ile pozostanie ona na dotychczasowym stanowisku. Ale nie należy oczekiwać reform zmieniających rolę Komisji Europejskiej. Jesteśmy w trakcie zmian w wielu kluczowych obszarach, biorąc pod uwagę nowe przepisy fiskalne, nowe biuro ds. sztucznej inteligencji i inne kwestie, ale za wcześnie, żeby o tym dziś rozstrzygać.
W II połowie roku spodziewałabym się, że stosunki handlowe z Chinami, wojna w Ukrainie i stosunki transatlantyckie zajmą centralne miejsce w UE. W najbliższych latach kluczowe będą decyzje dotyczące Zielonego Ładu, regulacji technologicznych i unii rynków kapitałowych.
Przystąpienie do UE zajmuje dużo czasu. Nawet jeśli kraje kandydujące poczynią znaczne postępy, a UE zdecyduje się na przyjęcie jednego lub kilku z nich jako pełnoprawnych członków, spodziewałabym się okresów przejściowych, które sprawią, że akcesja kogokolwiek w ciągu najbliższych pięciu lat będzie mało prawdopodobna. W obecnej sytuacji każdy kraj kandydujący musi stawić czoło wyzwaniom, z których najbardziej oczywistym jest wojna w Ukrainie, ale są także bariery handlowe, obawy dotyczące praworządności i inne czynniki, nad którymi UE będzie chciała ostrożnie pracować. ©℗