Wraca pomysł nowej unijnej instytucji kontrolującej przestrzeganie ograniczeń. Bruksela oczekuje od państw członkowskich uszczelnienia wymiany towarowej z Rosją.

Bruksela kończy konsultacje najnowszego, 13. pakietu sankcji wymierzonych w Rosję. W Unii mówi się o kończących się możliwościach nakładania kolejnych zakazów, ale też problemie nieprzestrzegania tych obowiązujących od wielu miesięcy.

Dyscyplinowanie państw

Dwanaście pakietów sankcji na Rosję nałożonych przez UE od początku pełnoskalowej inwazji w Ukrainie wyklucza możliwość handlu między obiema stronami prawie wszystkimi surowcami energetycznymi, najbardziej zaawansowanymi technologiami, towarami podwójnego zastosowania oraz oczywiście technologiami obejmującymi produkcję broni i sprzętu wojskowego. Od lutego 2022 r. UE zakazała eksportu do Rosji towarów o wartości ponad 44 mld euro oraz importu z tego kraju towarów o wartości 91,2 mld euro. Dziś sankcjami jest objętych więc 49 proc. eksportu i 58 proc. importu w porównaniu z ostatnimi przedwojennymi danymi – za 2021 r.

Sankcje były nakładane od początku aneksji Krymu, stąd Bruksela w swoich szacunkach przestrzegania reżimu sankcyjnego uwzględnia także środki zastosowane po 2014 r. Przed pełnoskalową inwazją handel unijnych przedsiębiorstw z Rosją zakazanymi towarami był wart ok. 3 mld euro, ale Bruksela odnotowała wzrost w połowie ubiegłego roku do 5,6 mld euro. Co prawda w stosunku do sankcji za aneksję Krymu nowe środki zastosowane po wybuchu inwazji obejmują znacznie większą listę towarów i technologii, ale zdaniem KE państwa członkowskie nie wywiązują się z obowiązku uszczelniania ich przestrzegania.

Za omijanie sankcji odpowiada jednak nie aparat administracyjny państw, lecz przedsiębiorstwa, które albo wykorzystują luki w liście towarów podwójnego zastosowania, które mogą być wykorzystane do celów militarnych, albo sprzedają zakazane towary do Rosji przez pośredników z państw trzecich. KE zakazała takich praktyk, podobnie jak chociażby wstępu do unijnych portów statkom, które są podejrzane zarówno o łamanie embarga na dostawy ropy, jak i nie przestrzegają nałożonych pułapów cenowych.

Za zdyscyplinowanie „27” ma teraz odpowiadać komisarz ds. stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych Mairead McGuinness. W ubiegłym tygodniu wraz z wiceszefem KE Valdisem Dombrovskisem wysłała ona w tej sprawie list do państw członkowskich, a dziś będzie rozmawiać z ministrami „27”. Komisja do połowy kwietnia ma prowadzić konsultacje ze stolicami, zanim przedstawi swój dokładny raport dotyczący omijania sankcji, a dziś oczekuje przede wszystkim weryfikacji przez krajowe rządy działalności spółek podejrzanych o ten proceder. Bruksela chce dokładniejszych raportów i udostępniania większej ilości informacji o wspomnianych spółkach oraz osobach fizycznych także spoza UE, które mogą współpracować z krajowymi przedsiębiorstwami. Szczególnej weryfikacji mają podlegać wszystkie przyznane czasowe zwolnienia z dostosowania się do reżimu sankcyjnego przez poszczególne branże lub firmy.

Unijny organ

Po dwóch latach obowiązywania sankcji i wzrostu wielkości obrotu zakazanymi towarami Bruksela ma wątpliwości, czy obecny system okaże się długo terminowo efektywny. Dlatego ponownie powraca pomysł powołania specjalnego unijnego organu, który miałby się zajmować weryfikacją i pociąganiem do odpowiedzialności przedsiębiorstw i osób fizycznych uczestniczących w procederze omijania sankcji. Choć pierwotnie ta koncepcja była rozważana już w pierwszym roku rosyjskiej inwazji przeciwko Ukrainie, to wówczas poparło ją zaledwie ok. 10 państw. Fiaskiem zakończyły się też próby przyznania kompetencji w tym zakresie Prokuraturze Europejskiej z uwagi na fakt, że nie wszystkie kraje UE są jej członkami.

Pomysł powołania odrębnego organu budzi kontrowersje. Obawy dotyczą przekazania kolejnych kompetencji do unijnych instytucji kosztem państw członkowskich.

Nawet jeśli udałoby się Brukseli nakłonić 27 stolic do takiego kroku, to najwcześniej nowa instytucja mogłaby powstać w kolejnej kadencji Komisji Europejskiej – być może ponownie pod wodzą Ursuli von der Leyen lub jej następcy czy następczyni.

Na razie państwa unijne mają się skupiać na karaniu podmiotów łamiących sankcje, zniechęcaniu przedsiębiorstw do wykorzystywania luk w reżimie sankcyjnym poprzez publiczne piętnowanie takich praktyk oraz nakłanianiu firm do większej staranności w weryfikowaniu łańcuchów dostaw.

Równocześnie UE finalizuje prace nad 13. pakietem, który według wstępnych założeń ma zostać zaprezentowany w drugą rocznicę pełnoskalowej inwazji. Jak na razie jednak kolejny zestaw sankcji obejmuje jedynie rozszerzenie listy towarów, usług i osób objętych zakazami i wątpliwe, żeby na tym etapie zostały podjęte odważniejsze działania. ©℗