W Mołdawii rozpoczęły się w niedzielę rano wybory samorządowe. Obywatele tego kraju wybierają merów miejscowości i lokalnych radnych.

Lokale wyborcze otworzyły się o godzinie 7 czasu lokalnego (6 w Polsce). Mieszkańcy 2,5-milionowej Mołdawii wybiorą w tych wyborach blisko 900 merów i ponad 11 tys. radnych. Na terytorium kraju działa, według zapowiedzi Centralnej Komisji Wyborczej, 1958 punktów do głosowania. Kandydatów jest w całym kraju blisko 60 tyś.

W komisjach wyborczych w celu dodatkowej przejrzystości działa system rejestracji wideo – informowała przed wyborami CKW.

Mołdawskie wybory samorządowe mają znaczenie geopolityczne – zaznaczają eksperci. W grudniu w Brukseli ma zapaść decyzja UE o ewentualnym rozpoczęciu negocjacji akcesyjnych z tym 2,5-milionowym krajem, położonym pomiędzy Ukrainą i Rumunią. Prezydent Maia Sandu apelowała w piątek do obywateli, aby w głosowaniu poparli siły, opowiadające się za integracją z UE, potwierdzając „europejski wybór Mołdawii”.

Proeuropejskie władze alarmują, że w wybory na niezwykłą skalę próbuje ingerować Rosja, w tym przez powiązanych z nią byłych polityków i przebywających za granicami kraju oligarchów Ilana Sora i Vlada Plahotniuca. Chodzi m.in. o nielegalne finansowanie partii oraz przekupywanie wyborców przy pomocy pieniędzy pochodzących z zagranicy, wwożonych do kraju m.in. „w walizkach”.

W piątek Komisja ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Mołdawii podjęła decyzję o wycofaniu z wyborów kandydatów partii Szansa, powiązanej z Ilanem Sorem, opierając się na raporcie służb specjalnych o hybrydowych działaniach Rosji, w tym kryminalnych schematach finansowania i korupcji w czasie wyborów. Wcześniej władze Mołdawii zablokowały ponad 50 portali, rozpowszechniających propagandę Kremla oraz zawiesiły działalność sześciu stacji telewizyjnych, powiązanych z Sorem.

Maia Sandu mówiła w sobotę, że „żadne państwo demokratyczne nie chce podejmować takich działań, ale Mołdawia nie może pozwolić, by Rosja zagrażała jej bezpieczeństwu”.

„Oprócz dezinformacji przed wyborami widzimy, że na nielegalne finansowanie partii, kupowanie wyborców i kandydatów, inne nadużycia wydano dziesiątki milionów euro. Finansuje to Rosja i jej przedstawiciele” – mówiła Sandu.

Lokale wyborcze zamkną się o godz. 21 czasu lokalnego, czyli o godz. 20 w Polsce.

Justyna Prus (PAP)

just/ sp/