W piątek z Izraela wyruszył pierwszy wyczarterowany przez władze USA samolot z Amerykanami w ramach akcji ewakuacyjnej - poinformował w piątek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Przekazał też, że prezydent Joe Biden odbył w piątek rozmowę z rodzinami 14 zaginionych obywateli USA.

Jak podał Kirby, pierwszy samolot opuścił w piątek Izrael i miał wylądować w Atenach. Rzecznik zapowiedział, że organizowane będą kolejne loty tak długo, jak będzie na nie popyt, zaś administracja rozważa również zaoferowanie transportu drogą morską. Wskazał jednak, że wciąż dostępne są loty komercyjne i możliwość opuszczenia kraju drogą lądową.

"Chcemy zapewnić, by Amerykanie wiedzieli, że robimy wszystko, by mieli wybór" - powiedział.

W przeciwieństwie do władz innych krajów, administracja USA dotąd wstrzymywała się z pomocą obywatelom USA w opuszczeniu Izraela, podkreślając, że jest to możliwe za pomocą normalnych środków. Sytuacja zmieniła się jednak w ostatnich dniach w związku z odwołaniem wielu lotów komercyjnych amerykańskich linii lotniczych.

Amerykanie mogą teraz skorzystać z wynajętych przez rząd lotów do europejskich miast, jednak muszą zobowiązać się do zwrócenia kosztów podróży. Kirby powiedział też, że administracja pracuje nad umożliwieniem powrotu Amerykanów, przebywających w strefie Gazy. Ich liczba szacowana jest na ok. 500.

Podczas piątkowego briefingu online, przedstawiciel Białego Domu poinformował także, że prezydent Biden odbył w piątek rozmowy telefoniczne z rodzinami 14 Amerykanów wciąż uznawanych za zaginionych. W rozmowie uczestniczył też m.in. specjalny wysłannik prezydenta ds. zakładników Roger Carstens. Liczba obywateli USA wziętych w charakterze zakładników nie jest znana. Biały Dom przyznaje, że ma niewiele informacji o nich.

Kirby odniósł się też do wydanego w czwartek przez Izrael wezwania do ewakuacji ponad 1 mln mieszkańców północnej części Strefy Gazy w ciągu 24 godzin. Jak przyznał, USA nie otrzymały uprzedniej informacji o tej decyzji. Zaznaczył jednak, że Waszyngton jest zaniepokojony o los mieszkańców i "agresywnie" pracuje nad umożliwieniem opuszczenia Gazy przez cywilów w rozmowach z izraelskimi i egipskimi władzami.

"Chcemy zapewnić, że wszyscy, którzy chcą wyjść, będą mieli możliwość wyjścia. Więc bardzo agresywnie pracujemy z Izraelczykami i Egipcjanami, by umożliwić bezpieczny korytarz z południowej Gazy. I chcemy też utrzymać możliwość dostaw pomocy humanitarnej" - powiedział.

Odnosząc się do ogłoszonego przez Hamas "dnia gniewu" i wezwania do protestów na całym świecie, Kirby powiedział, że amerykańskie służby nie mają konkretnych informacji, wskazujących na planowane zamachy lub inne zagrożenia dla USA. W wielu miastach wzmocniona została natomiast ochrona miejsc związanych ze społecznością żydowską.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ mal/