Jak nie drzwiami, to oknem – uznali kremlowscy propagandyści i, w miarę jak spadała oglądalność programów publicystycznych, zaczęli sączyć swoją wizję świata za pomocą „proroctw”.

W starym radzieckim dowcipie na pierwszym kanale telewizji państwowej przemawiał Leonid Breżniew. Na drugim kanale – to samo. Za to na trzecim pojawiały się zaciśnięta pięść i słowa: „Ja ci zaraz poprzełączam!”.

Gdy Rosjanie stopniowo tracą zainteresowanie prowadzoną na wysokim C propagandą wojenną w klasycznych programach publicystycznych, słuszne z punktu widzenia Kremla treści są im sączone w audycjach z udziałem… wróżek. A na usługi osób o nadnaturalnych zdolnościach, w Rosji nazywanych zbiorczo „ekstrasensami”, popyt jest rekordowy.

Matematyka ezoteryczna

– Geniusz XXI w., światowy filozof i założyciel matematyki filozoficznej Mohammad Sedik Afghan spotka się z wami w Moskwie na konferencji „Przyszłość naszego świata z punktu widzenia matematyki filozoficznej” – zapowiada monotonnym głosem narratorka kanału na You Tubie. Afgańczyk, który w młodości przeniósł się do Leningradu, w ostatnim czasie regularnie pojawia się w oficjalnych rosyjskich mediach. Niedawno oznajmił, że jest naczelnym rywalem prezydenta Stanów Zjednoczonych, który z kolei reprezentuje tajny masoński rząd światowy. Jak przekonuje, Zachód sprzysiągł się przeciwko niemu, gdy odrzucił on osobiste zaproszenie na spotkanie w cztery oczy z prezydentem George’em Bushem seniorem, ponieważ „jego moralność wydała mu się wątpliwa”. Za to Władimira Putina Sedik uważa za „geniusza”, co z pewnością nie zaszkodziło mu w karierze medialnej. – To znakomity przykład tego, kiedy władze świadomie rezygnują z logiki i wyrażają wyłącznie własne emocje i życzenia. Tym ciekawiej słuchać proroków i mediów w programach rozrywkowych – komentował Władisław Gorin z portalu Meduza.io.

Bo – na szczęście dla Rosjan – Sedik Afghan ma głównie dobre wiadomości. W przyszłym roku Amerykanie po raz ostatni zagłosują na prezydenta, a ich kraj się rozpadnie. Taki sam los, choć nieco później, czeka także Unię Europejską. Identyczne prognozy płyną z ust uchodzących za poważnych rosyjskich analityków, więc rewelacje kabulczyka nie wywołują dysonansu poznawczego. To samo wróżył wszak niedawno sam Dmitrij Miedwiediew. Tyle że Afgańczyk dysponuje własną metodą. W skrócie polega ona na żonglerce liczbami. W programie „Nowyje russkije siensacyi” na kanale NTW Sedik oblicza: „17 mnożymy przez 17, a następnie przez 7, wychodzi 2023. Potem dzielimy przez 17 i mnożymy przez dwa, wychodzi 238. To uran (a konkretnie jego liczba atomowa – red.). Czyli znów szantaż jądrowy. Wychodzi 17 lipca 2023 r. W Afganistanie 17 lipca 1973 r. miał miejsce zamach stanu. Cykl 50-letni”. Wynik: „W 2027 r. amerykańskiego państwa nie będzie, a Rosja zwycięży Ukrainę”.

O proroctwach ku pokrzepieniu serc rozpisują się też tabloidy. Stałym elementem są na nowo odczytywane przepowiednie Wangi, czyli Wangelii Guszterowej, która jest dla Rosjan tym, czym dla zachodniego świata Nostradamus. Nie żyje od 27 lat, ale wciąż pojawiają się jej nowe proroctwa. Niejasne przepowiednie bułgarskiej jasnowidzącej są przy tym interpretowane tak, by pasowały do znanego już rozwoju wydarzeń. „Moskowskij komsomolec” po ataku na Ukrainę „odkrył” rzekome proroctwo Wangi na 2022 r.: „Wielki kraj wstanie z kolan i zajmie czołowe miejsce w świecie”, co podejrzanie trafnie wpisuje się w naczelną linię kremlowskiej propagandy. A żeby czytelnik nie miał wątpliwości, tabloid komentuje, że „badacze uważają, iż mówiła ona właśnie o Rosji”. „Przewodniczka wierzyła, że Rosjanie powrócą do korzeni i wiary, a kraj stanie się jednym z najsilniejszych na świecie” – czytamy.

Magom na służbie propagandy, zgrabnie nazwanym „Z-ekstrasensami”, przyjrzał się „The Insider”. Jak zauważyli dziennikarze, w drugiej połowie stycznia 16 odcinków talk-show „Małachow” Andrieja Małachowa, emitowanego przez państwowy kanał Rossija-1, trafiło na listę 100 najpopularniejszych programów. Jedenaście z nich dotyczyło różnych zjawisk paranormalnych. „The Insider” przytacza tytuły niektórych odcinków: „Czeczeński prorok”, „Wojenni ekstrasensi na froncie”, „Proroctwa afgańskiego matematyka” (jego już znamy). Wcześniej wróżki i specjaliści od tarota skupiali się na poszukiwaniu zaginionych i odpowiadaniu na pytania typu „Czy on(-a) mnie zdradza?”, teraz wolą przewidywać (świetlaną) przyszłość Rosji. Popularność „Małachowa” przy tym rośnie, podobnie jak pokrewnych „Nowych russkich siensacyi” czy formatu „Bitwa ekstrasiensow”, w ramach którego ludzie o różnych – powiedzmy – nadnaturalnych specjalizacjach mierzą się na zdolności.

Siły zła

„The Insider” wiąże zaangażowanie wróżek w państwową propagandę ze spadkiem popularności audycji publicystycznych. Flagowy tygodnik „Wriemia” na Pierwym kanale w 2014 r. oglądało 24 proc. telewidzów, a w 2022 r. już tylko 9 proc. Jak nie drzwiami, to oknem – uznali najwyraźniej propagandyści. W efekcie „wojskowy ekstrasens” generał-pułkownik Aleksiej Sawin opowiada Rosjanom, że „byliśmy zachwyceni, o ile nasz lider Władimir Władimirowicz jest silniejszy intelektualnie i duchowo od liderów Europy i USA. Bóg dał dam takiego przywódcę” – zapewniał ubrany w mundur Sawin u Małachowa. A 77-letni „czeczeński prorok” Mawsar Adujew, znany jako Ajzien, dodawał, że „Rosja jest mesjaszem, który razem z całym jej narodem przynosi zbawienie ludzkości”. Na tym tle Iwan Fomin, „ekstrasens bojowy z KGB”, który na 2022 r. przewidywał kapitulację Ukrainy, a na 2023 r. utratę władzy przez Wołodymyra Zełenskiego, nie mówił niczego niezwykłego. Wszak nawet analitykom zdarzają się przestrzelone prognozy.

– Ten proces zaczął się z końcem lata 2022 r. Na początku wojny władze zawiesiły niektóre programy rozrywkowe w kanałach federalnych. Jesienią show wróciły, a w porównaniu z poprzednimi sezonami zaczęli w nich dominować ekstrasensi, wróżki, jasnowidzący itd. Wszyscy prezentują treści zgodne z ideologiczną linią putinowskiej władzy – mówiła w podcaście „Czto słucziłoś” Katia Maksimowa z „Insidera”, przytaczając słowa Ajziena o tym, że „wieloetnicznemu narodowi rosyjskiemu sądzone jest zbawienie ludzkości”, w związku z czym „powinniśmy wszyscy zjednoczyć się wokół władzy przeciwko imperialistycznemu, satanistycznemu złu”. – Utożsamienie wrogów z Szatanem jest widoczne w wielu programach. Inna teza głosi, że wszystko się wkrótce ułoży, trzeba tylko jeszcze trochę pocierpieć. O tym mówi Ajzien, o tym mówią Tamara Głoba i wojskowi ekstrasensi, którzy gościli u Małachowa – dodawała Maksimowa. Dziennikarka odwołała się do ustaleń amerykańskiej historyczki Moniki Black, która w wydanej także w Polsce książce „Niemcy opętane. Przerażające duchy przeszłości w Niemczech po II wojnie światowej” pisała o boomie na ezoterykę po wojennej klęsce Berlina.

Najszybszy wzrost w kraju

Z punktu widzenia władz zaprzęgnięcie czarodziejów do propagandowej orki to strzał w dziesiątkę. – Uniemożliwia obywatelowi uniknięcie propagandy nawet w programach rozrywkowych. Genialny pomysł, który w dodatku działa – dowodziła Maksimowa. Czas niepewności, wojny i mobilizacji sprzyja wszak wierze w gusła. Przeanalizowały to gospodarcze „Wiedomosti”. Gazeta podaje, że w I kw. 2023 r. serwisy online oferujące kursy magii odnotowały 19-krotny wzrost popularności w porównaniu z analogicznym okresem 2022 r. Szkolenia nie należą przy tym do najtańszych. Akademia Ezoteryki i Astrologii Ełara oferuje kursy tarota albo wróżenia ze skandynawskich run za 15–160 tys. rubli (780–8270 zł), zaś szkoła Safita uczy przywracania pamięci o naszych przeszłych wcieleniach za jedyne 10 tys. rubli (520 zł). „Dzięki unikalnym programom nauczania i autorskim kursom nauczycie się wykrywać obecność negatywnych wpływów (uroków, przekleństw, czarów), neutralizować je i rozwiązywać dowolne życiowe zadania przy użyciu wzorowej magii codziennej, magii psalmów i innych technik mistycznych!” – czytamy na stronie Ełary. Ozon.ru, popularny e-sklep z książkami i gadżetami, odnotował 95-proc. wzrost zainteresowania amuletami. Podsumowując rok 2022 w gospodarce, „Kommiersant” nazwał ezoterykę najszybciej rosnącą branżą w kraju.

Rosjanie mogą mieć poczucie déjà vu. Popularność paranauki wzrosła drastycznie także tuż po upadku Związku Radzieckiego. Niepewni jutra w czasach kryzysu i transformacji Rosjanie szukali ukojenia we wróżbach i w alternatywnych metodach leczenia. Odpryski tego zjawiska trafiały też do Polski, choćby w postaci hipnotyzującego wzroku Anatolija Kaszpirowskiego, który potem zdyskontował swoją popularność, wchodząc w 1993 r. do parlamentu z ramienia nacjonalistycznej partii Władimira Żyrinowskiego.

W 2018 r. Centrum Lewady zbadało stosunek Rosjan do świata niewidzialnego. 38 proc. ankietowanych zadeklarowało wiarę, że zmarli krewni mogą wpływać na żyjących, 40 proc. – że znak zodiaku może wpływać na los człowieka, 45 proc. – że amulety mogą przynosić szczęście, a 51 proc. – że są ludzie, którzy potrafią przewidywać przyszłość. Co dziesiąty Rosjanin przyznał się do korzystania z usług wróżki lub astrologa, a 23 proc. do czytania książek i magazynów o podobnej tematyce. Przedstawicielka ośrodka Natalija Zorka w rozmowie z „Kommiersantem” zauważyła, że wzrost zainteresowania ezoteryką zbiegł się z państwową promocją prawosławia i że ludzie utożsamiają ezoterykę z religijnością. – Ten sam człowiek może pójść i do cerkwi, i do wróżki, i do astrologa – komentowała Zorka. ©℗

Czas niepewności i wojny sprzyja wierze w gusła. Gospodarcze „Wiedomosti” podają, że w I kw. 2023 r. serwisy online oferujące kursy magii odnotowały 19-krotny wzrost popularności rok do roku