W niedzielę rano w Bułgarii o godz. 7 czasu miejscowego (godz. 6 w Polsce) rozpoczęły się piąte od dwóch lat wybory parlamentarne. Lokale wyborcze będą otwarte do godz. 20 (19 w Polsce).

Tak jak ostatnie trzy głosowania wybory te są przedterminowe, zostały rozpisane, gdy po raz kolejny okazało się podzielony parlament nie jest w stanie wyłonić rządu.

W wyborach do liczącego 240 miejsc parlamentu startuje 16 partii i siedem koalicji. Zarejestrowanych jest 6,5 mln wyborców w kraju i za granicą, najwięcej w Turcji.

Po ostatnich zmianach w ordynacji wyborczej głosowanie odbędzie się sposobem mieszanym – papierowymi kartami lub komputerowo.

Od lata 2021 roku w kraju z niewielkimi przerwani rządzą tymczasowe gabinety, mianowane przez prezydenta Rumena Radewa.

Sondaże z ostatnich dwóch tygodni wskazują, że w porównaniu z wyborami z października 2022 roku nie odnotowuje się poważnych zmiany w nastawieniu społeczeństwa i następny parlament niewiele będzie różnić się od poprzednich. „Nie widzimy wyraźnego zwycięzcy” – wskazuje publikowany w środę sondaż agencji Market Links. Analogiczne są wnioski ośrodków Alpha Reseach oraz Gallup Int. Bolkan.

„To, co wydaje się najbardziej prawdopodobne, to że kryzys polityczny nie będzie rozstrzygnięty na tych wyborach. Nie ma poważnych strukturalnych różnic w porównaniu z poprzednim parlamentem. Nie widać formuły, na podstawie której można by powołać rząd niezależnie od tego kto zajmie pierwsze miejsce” – komentował socjolog agencji Trend Dymitar Ganew.

Ewgenia Manołowa (PAP)

man/ fit/